Do wypadku doszło tuż po północy z poniedziałku na wtorek. Jak przekazał komisarz Adam Dembiński z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, mężczyźni znajdowali się na balkonie na drugim piętrze opuszczonego budynku. Z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn obaj spadli na ziemię.

Fot. Warszawa w Pigułce
Na miejsce natychmiast wezwano służby ratunkowe – policję, straż pożarną i pogotowie. Niestety, mimo podjętej reanimacji, 25-letni mężczyzna zmarł na miejscu. Jego 22-letni znajomy z poważnymi obrażeniami został przewieziony do szpitala w Łodzi.
Nieoficjalnie: chcieli zrobić zdjęcie
Według wstępnych ustaleń i relacji świadków, obaj mężczyźni weszli do opuszczonego obiektu, by zrobić zdjęcie graffiti znajdującego się na ścianie balkonu. Kiedy cofali się, próbując uchwycić kadr, jeden z nich nie zauważył końca konstrukcji i runął w dół, pociągając za sobą drugiego.
Policja nie potwierdza jeszcze tej wersji oficjalnie, ale śledczy nie wykluczają, iż wypadek był nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności.
Śledztwo pod nadzorem prokuratury
Budynek, w którym doszło do tragedii, od lat stoi pusty i nie jest zabezpieczony przed wejściem osób postronnych. Mieszkańcy okolicy przyznają, iż młodzi ludzie często wchodzą tam z ciekawości lub dla sesji zdjęciowych.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Łęczycy. Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce zdarzenia, wykonali dokumentację fotograficzną i przesłuchują świadków.
Niebezpieczna moda na eksplorację opuszczonych miejsc
Służby apelują, by unikać wchodzenia do niezabezpieczonych, zrujnowanych budynków. Choć opuszczone miejsca przyciągają miłośników fotografii i tzw. urbexu, takie wyprawy często kończą się tragicznie.
Jak podkreślają policjanci, w tego typu obiektach grozi zawalenie stropów, osunięcie konstrukcji czy kontakt z niebezpiecznymi substancjami. W Brzeskiem wystarczyła chwila nieuwagi, by doszło do tragedii.









