Do jednego ze szpitali w województwie lubuskim trafiło dziecko z Gorzowa Wielkopolskiego. 11-letni chłopiec - w ramach internetowego wyzwania - połknął kilka petard. Na szczęście nie doszło do tragedii, ale lekarze ostrzegają i apelują o rozsądek.
11-latek w ramach wyzwania połknął kilka petard. Matka wyjaśnia
Do tego nietypowego zdarzenia doszło w Gorzowie Wielkopolskim. Jak się okazało chłopiec połknął "diabełki", czyli małe petardy, które po uderzeniu nimi o twardą powierzchnię, wydają głośny, charakterystyczny dźwięk. Ze wstępnych ustaleń wynika, iż dziecko zrobiło to w ramach wyzwania w internecie.
ZOBACZ: Umówili się na skok ze spadochronem. Piętnaście osób rannych
Chłopca do szpitala przywiozła w środku nocy mama, tuż po tym jak przyznał się jej, iż połknął kilka petard.
- Szok, bo to mogło zagrozić jego życiu. Gdyby mi o tym nie powiedział, położył by się spać i mógłby się nie obudzić - powiedziała matka 11-latka.
Poszkodowany 11-latek. W jego żołądku znalazły się petardy
"Diabełki" składają się ze żwiru lub gruboziarnistego piasku nasączonego niewielką ilością wybuchowego piorunianu srebra i skręconego w bibułce papierosowej.
ZOBACZ: Ciało 32-latki w dawnej hucie szkła. Możliwy "udział osób trzecich"
Petardy nie wybuchły w organizmie chłopca, stąd decyzją lekarzy chłopiec wciąż przebywa w szpitalu. Ma on tam zostać do momentu, w którym jego organizm sam nie wydali petard.
- Chłopiec dwukrotnie połknął tak zwane "diabełki". Jedna z nich już się wydaliła, czekamy na pozostałe. Miejmy nadzieję, iż tak to pójdzie i chłopiec nie będzie wymagał operacji - objaśnił Tomasz Grzechnik, ordynator Oddziału Chirurgii Dziecięcej Szpitala w Gorzowie Wlkp.
Dziecko połknęło petardy. Wystosowano apele
Z początku chłopiec powiedział, iż był to żart, później przyznał mamie, iż namówili go do tego koledzy, w ramach zakładu. Najprawdopodobniej było to internetowe wyzwania.
Do młodych ludzi osobiście zaapelował ordynator oddziału chirurgii. Zachęcił do unikania udziału w niebezpiecznych wyzwaniach rzucanych w przestrzeni internetowej oraz do rozwagi wśród młodych. Dodał, iż takie zachowania mogą prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych.
ZOBACZ: Śmiertelne zagrożenie. Kamienica drży, nie ma gdzie przesiedlić mieszkańców
W sprawie zabrała głos również Ewa Poleszuk, biegła psycholożka sądowa, która zaapelowała do rodziców o odpowiedzialność. Podobny apel wystosowała matka poszkodowanego chłopca, która powiedziała: "Chcę przestrzec rodziców, żeby uważali na swoje dzieci".
Wyroby pirotechniczne mogą być używane oraz kupowane jedynie przez osoby dorosłe. Sprzedaż takich produktów osobom niepełnoletnim grozi grzywną, karą ograniczenia wolności bądź więzienia do lat dwóch lat. Sprawę bada policja.
