W Kijowie zakończyła się akcja ratownicza po czwartkowych atakach rosyjskich dronów i rakiet, w których zginęło 31 osób, w tym pięcioro dzieci, a rannych zostało 159 – powiadomił w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
„Wszystkie działania poszukiwawczo-ratownicze zostały zakończone. Niestety, w tej chwili wiadomo o 31 zabitych, wśród nich jest pięcioro dzieci. Najmłodsze miało zaledwie dwa lata. Składam kondolencje bliskim i rodzinom ofiar. Rannych zostało 159 osób, w tym 16 dzieci” – przekazał szef państwa.
Większość ofiar śmiertelnych i rannych to mieszkańcy bloku w dzielnicy Swiatoszyńskiej, gdzie rosyjska rakieta zniszczyła prawie całą klatkę schodową. Ogółem w Kijowie zniszczonych zostało ponad 100 obiektów.
Zełenski ocenił, iż „podstępny atak Rosji pokazuje, iż konieczna jest dodatkowa presja na Moskwę i nowe sankcje”. „Doceniamy to, iż prezydent (USA Donald) Trump, przywódcy Europy i inni nasi partnerzy jasno widzą, co się dzieje, i potępiają Rosję” – podkreślił w komunikatorze Telegram.
Prezydent podał, iż tylko w lipcu Rosjanie użyli przeciwko Ukrainie ponad 5100 kierowanych bomb lotniczych, ponad 3800 dronów typu Shahed, niemal 260 rakiet różnych typów, z czego 128 – to rakiety balistyczne.
„Można to powstrzymać tylko wspólnymi siłami: Ameryki, Europy i innych globalnych podmiotów. Każda nasza kooperacja ma znaczenie. Każdy dzień ma znaczenie. Dziękuję wszystkim, którzy pomagają Ukrainie” – stwierdził Zełenski.
W związku z tragedią 31 lipca piątek został ogłoszony w Kijowie dniem żałoby. Instytucje państwowe opuściły flagi do połowy masztu. Do żałoby przyłączyła się ambasada RP.