Zajmują się chip tuningiem i "poprawiali" bmw Sebastiana M. Zeznawali w sądzie

tulodz.pl 36 minut temu

Proces Sebastiana M. oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina, toczy się od października przed Sądem Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim.

Ten wypadek wstrząsnął całą Polską

We wtorek zeznawali wspólnicy działającej w Katowicach firmy zajmującej się m.in. tzw. chip tuningiem, czyli elektroniczną modyfikacją systemu silnika w celu zwiększenia jego mocy i momentu obrotowego. Jak mówili przed sądem, Sebastian M. sam zgłosił się do firmy i z jej usług korzystał dwukrotnie - niedługo po zakupie auta w 2020 roku oraz dwa lata później.

- Zgłosił się z prośbą o zwiększenie mocy silnika auta. Robi się to po to, iż jeździć szybciej w sytuacjach, gdy jest potrzeba skorzystania z mocy. Modyfikacja w naszej firmie została przeprowadzona dwukrotnie, bo po pierwszej zmianie samochód trafił do autoryzowanego serwisu, gdzie przywrócono mu ustawienia fabryczne i nasze zmiany zostały skasowane. W związku z tym klient ponownie zgłosił się do nas po modyfikację

- powiedział jeden ze współwłaścicieli warsztatu, zajmującego się profesjonalnym tuningiem silników.

Drugi ze świadków dodał, iż oferowana przez ich firmę optymalizacja pracy silnika poprzez zmianę parametrów w oprogramowaniu polega na zwiększeniu dawek paliwa oraz powietrza, co wpływa m.in. na większe przyspieszenie.

Modyfikacje dokonane w należącym do Sebastiana M. bmw 850i zwiększyły moc silnika o ok. 20 proc. – z fabrycznej przybliżonej mocy maksymalnej 530 KM i momencie obrotowym 750 Nm do 650 KM i 850 Nm. Dezaktywowano też elektroniczne organicznie maksymalnej prędkości, która przy ustawieniach fabrycznych nie pozwala w tym modelu na jazdę szybszą niż 250 km/h.

Szefowie firmy podkreślali jednak, iż z uwagi na to, iż ogranicznik prędkości zakładany jest również na oprogramowywanie skrzyni biegów oraz innych modułów, do których nie mają dostępu, nie mogą ocenić, czy ta usługa została wykonana skutecznie.

Jak mówili, prawo nie zakazuje tego typu modyfikacji silnika. Nie wiedzieli jednak, czy modyfikacje w zakresie pracy silnika wpływają na homologację zmodyfikowanego pojazdu. Przekonywali, iż wprowadzone zmiany nie mają wpływu na działanie systemów bezpieczeństwa w aucie.

https://tulodz.pl/lodzkie/zatrzymano-sebastiana-m-policja-informuje-o-dalszych-krokach/1W1EdzGGkXg3ubXQsQuN

Zdaniem prokuratury na liczniku było 315 km/h

Aleksander Duda z prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Katowicach powiedział PAP, iż według ustaleń biegłych auto Sebastiana M. w dniu wypadku jechało autostradą A1 z prędkością co najmniej 315 km/h.

Na wtorkowej rozprawie sąd przedłużył tymczasowy areszt dla Sebastiana M. do 26 maja przyszłego roku. Na posiedzeniu 8 stycznia 2026 r. sąd będzie przesłuchiwał kolejnych świadków.

Do wypadku doszło 16 września 2023 r. wieczorem na autostradzie A1 koło Piotrkowa Trybunalskiego. Na wysokości wsi Sierosław na jezdni w kierunku Katowic bmw zderzyło się z kią, która wpadła na bariery energochłonne i stanęła w płomieniach. Jadąca autem rodzina – małżeństwo i ich pięcioletni syn – zginęła na miejscu.

Oskarżony w maju br. został sprowadzony do Polski ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, dokąd uciekł po wypadku. Od tego czasu przebywa w areszcie tymczasowym. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku Sebastianowi M. grozi do 8 lat więzienia.

https://tulodz.pl/na-sygnale/tragedia-na-a1-w-lodzkiem-sad-przedluzyl-areszt-dla-sebastiana-m/u1feO2B9gBUh8TLGpCwc
Idź do oryginalnego materiału