Chciałem marcowy ranking od czapy zamieścić na pierwszy dzień wiosny – bo zamarzyła mi się garść porad kierowcy samochodu dla motocyklistów. Pierwszy dzień wiosny wyglądał strasznie, ostatni dzień marca jeszcze gorzej, no ale dłużej już nie mogę czekać.
A więc, drodzy motocykliści. Nie rozumiem waszego hobby, ale nie wszyscy musimy się rozumieć. Prawo o ruchu drogowym i tak nakłada na nas obowiązek wzajemnego dbania o bezpieczeństwo.
Jako kierowca zwykle ustępuję miejsca motocyklom, tworząc „specjalny pas” na zakorkowanej ulicy. Daję też znać prawym kierunkowskazem, iż nadeszła dobra chwila na wyprzedzanie, bo wiem, iż więcej widzę z dalszego przebiegu drogi.
Motocykliści czasem za to dziękują charakterystycznym ruchem ręki. Mam wrażenie, iż robią tak dużo częściej w USA czy w Europie Zachodniej niż w Polsce.
Zdaję sobie sprawę z tego, iż moja percepcja jest silnie zaburzona tym, iż w USA czy w Europie Zachodniej częściej jeżdżę drogami, którymi się jedzie dla przyjemności. W USA mają choćby wytyczone alternatywne przebiegi głównych dróg o nazwie „scenic byway” i ma się rozumieć, iż tam mnie spotkacie w bryce z wypożyczalni.
Zaryzykuję jednak hipotezę, iż to nie tylko to. To ogólnie kwestia większej kultury na jezdni. W Ameryce i Europie Zachodniej ogólnie ludzie jeżdżą ostrożniej, bo wszędzie policja i radary.
Pamiętajcie, iż kierowca, któremu podziękowano za uprzejmy gest to kierowca, który z większym prawdopodobieństwem zrobi go ponownie. Jasne, prawdopodobnie nie skorzystasz na tym bezpośrednio ty, tylko jakiś twój kolega. Ale chyba i tak warto?
Rozmawiając z motocyklistami odniosłem wrażenie, iż wypowiadają się pogardliwie o tych, którzy dbają o wygląd swojego stroju i pojazdu. Podrzuciłbym jednak argument za tym, iż ozdóbki, flagi, frędzelki i wymyślne kostiumy mogą mieć wymierny wpływ na bezpieczeństwo.
Plagą kierowcy w dalekiej trasie jest nuda. Z nudy chętnie gapimy się na wyróżniające się pojazdy. Kierowca, który się będzie gapić na ciekawie wyglądający motocykl, to kierowca, który go nie potrąci niechcący. Może jest seryjnym mordercą, który gotów byłby to zrobić dla samego zabijania, ale to jednak statystycznie mało prawdopodobne.
W bezpieczeństwie ruchu klasyfikuje się to jako bezpieczeństwo aktywne zewnętrzne. Aktywne – bo chodzi o zapobieganie wypadkom (a motocyklista ma praktycznie tylko bezpieczeństwo aktywne, od strony bezpieczeństwa pasywnego motocykl wygląda fatalnie). Zewnętrzne – bo chodzi o wpływ na zachowanie innych podmiotów.
W trosce o bezpieczeństwo aktywne zewnętrzne samochodów wprowadzono m.in. obowiązek jazdy na światłach w dzień i trzeci stop. Normy dotyczące motocykli są mniej wyśrubowane, o swoje bezpieczeństwo muszą zadbać sami motocykliści.
Wszystko, co zwraca uwagę, a choćby i absolutnie kiczowata trupia czacha na plecach skórzanej kurtki, zwiększa bezpieczeństwo aktywne zewnętrzne. Warto, choćby za cene pośmichujek na zlocie.
Na koniec – wszyscy mamy tendencję do poświadomego zakładania, iż reszta ludzi jest mniej więcej taka sama jak my. To jeden z typowych błędów poznawczych, nazywanych fachowo błędem fałszywego konsensusu.
Mam wrażenie, iż ten błąd udziela się uczestnikom drogi. Podświadomie zakładamy, iż inne pojazdy mają podobną charakerystykę do naszego.
Kierowca samochodu osobowego odruchowo zakłada, iż TIR ma taką samą manewrowalność, jak jego kompakcik. Dlatego odmowę zjazdu na pobocze dla ułatwienia wyprzedzania kierowca traktuje jako chamstwo kierowcy TIRa, podczas gdy tak naprawdę może chodzić o to, iż manewrując jak osobówka, TIR się po prostu wywróci. Kto wie, jedną z ofiar wynikającego karambolu mógłby być właśnie ten kierowca, któremu się tak bardzo śpieszyło?
Patrząc na niektórych motocyklistów z klubu MC Kamikadze mam wrażenie, iż oni też są przekonani, iż każdy kierowca ich widzi w lusterku i każdy kierowca zdąży wykonać nagły manewr. A przecież osobówka do motocykla ma się mniej więcej tak, jak TIR do osobówki.
Nawet kierowca, który bardzo chce ustąpić, z jakiegoś powodu być może akurat nie jest w stanie to zrobić w danym momencie. Nie zakładaj złej woli. W końcu samo to, iż motocykliści (przeważnie) dojeżdżają żywi do finału podróży jest dowodem na to, iż większość z nas to nie seryjni mordercy, wbrew pozorom.
Miłego sezonu (albo i niemiłego, byle się wreszcie zaczął)!