Wypadek na A1. Dramatyczne sceny na procesie Sebastiana M. "Chciał dobrowolnie poddać się karze"

wiadomosci.gazeta.pl 2 dni temu
Oskarżony o śmiertelny wypadek Sebastian M. na środowej rozprawie ograniczył się do kilku słów współczucia, nie przyznając się do zarzutów. Na sali sądowej słychać było szloch. Rodziny ofiar nie kryły emocji.Sebastian M. do tej pory nie spotkał się twarzą w twarz z rodzinami Jak informuje "Fakt", w środę 22 października w Piotrkowie Trybunalskim (woj. łódzkie) formalnie ruszył proces Sebastiana M., który jest oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1 w 2023 roku. "To drugie posiedzenie, wcześniej strony spotkały się w sądzie we wrześniu, gdy zapadła decyzja o mediacjach" - czytamy. Jednak pełnomocnik rodzin mecenas Łukasz Kowalski przekazał, iż 34-latek nie wykazuje dobrej woli. - Mediacje idą opieszale, nie mamy z nim kontaktu, do dziś nie spotkał się twarzą w twarz z rodzinami - powiedział. Sąd oddalił zatem wniosek obrony Sebastiana M. i tym samym przewód sądowy został formalnie otwarty.
REKLAMA


Oświadczenie Sebastiana M.Dziennik relacjonuje, iż 34-latek nie przyznał się do zarzutów stawianych przez prokuraturę. Odmówił również składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania stron. Mężczyzna wygłosił za to krótkie oświadczenie, jednak nie poprosił rodzin o wybaczenie. - Bardzo przepraszam pokrzywdzonych. Składam najszczersze wyrazy współczucia. Nie ma adekwatnych słów do utraty najbliższych - powiedział mężczyzna, po czym zamilkł. "Głos mu się łamał, w oczach pojawiły się łzy. Jego siostra nagrywała całe wystąpienie telefonem. Na sali znów słychać było szloch. Rodziny nie kryły emocji. Dla nich to był pierwszy moment, gdy oskarżony przemówił, choć nie przyznał się do winy, nie odpowiedział na pytania i nie zaproponował żadnych warunków ewentualnej ugody" - opisał dziennik. Portal o2.pl informuje tymczasem, iż pełnomocniczka Sebastiana M. Katarzyna Hebda przekazała, iż jej klient chce "dobrowolnie poddać się karze". Bliscy ofiar mieli powiedzieć, iż na razie "nie przyjmują przeprosin".


Zobacz wideo


Pędził ponad 200 km/h - szaleńczą jazdę przerwali policjanci piaseczyńskiej drogówki


Śmiertelny wypadek na autostradzie A1Do tragedii doszło we wrześniu 2023 roku w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego. W wypadku, o którego spowodowanie oskarżony jest Sebastian M., zginęło małżeństwo i ich pięcioletni syn. Mężczyzna miał jechać z prędkością ponad 250 kilometrów na godzinę. Po wypadku Sebastian M. uciekł najpierw do Niemiec, a następnie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Był ścigany listem gończym i czerwoną notą Interpolu. Sebastian M. był już raz zatrzymany przez emirackie służby, ale wyszedł za kaucją. Ostatecznie miejscowy sąd zgodził się na jego ekstradycję. W maju tego roku Sebastian M. został sprowadzony do Polski. Biegli powołani przez prokuraturę ustalili, iż na zlecenie Sebastiana M. zwiększono moc BMW Alpina B7 i zniesiono fabryczny ogranicznik prędkości, co pozwalało jechać pojazdem z prędkością choćby 300 kilometrów na godzinę. Sebastian M. miał również na stałe zamontować w samochodzie antyradar, który zakłócał pracę mierników prędkości stosowanych przez służby podczas kontroli drogowych.Czytaj także: "Tak ojciec Sebastiana M. miał stracić milion złotych. Nieoficjalne ustalenia ws. wypadku na A1".Źródła: Fakt, o2.pl, Gazeta.pl
Idź do oryginalnego materiału