Tragiczny wypadek podczas rajdów samochodowych w Krośnie wstrząsnął lokalną społecznością. Sportowe BMW wypadło z trasy i wjechało w tłum widzów. 17 osób zostało rannych. Prokuratura mówi o rażących zaniedbaniach przy organizacji wydarzenia. "Interwencja" dotarła do kilku nowych faktów w tej sprawie.
Wjechał w tłum ludzi. Zielone BMW było dobrze znane w okolicy
- Samochód leciał bokiem w naszą stronę, ja tylko krzyknąłem i zaczęliśmy próbować uciekać. Zostałem uderzony przodem auta na wysokości lędźwi, tyle pamiętam. Totalny chaos, krzyk, leżeli wszędzie ludzie dookoła – opowiada świadek zdarzenia.
Wypadek podczas wyścigu w Krośnie. Co wiadomo?
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w miniony weekend w Krośnie, na torze wyścigowym na 1/4 mili. Kierowca stracił panowanie nad samochodem i wjechał w tłum widzów, którzy stali tuż przy trasie przejazdu sportowych aut. Nie było żadnych zabezpieczeń.
- Wszyscy w tym momencie popatrzyliśmy na zielone BMW M4, które po prostu od samego startu, jak widać na filmach, nie złapało przyczepności, koła cały czas się mieliły. Rozciągnęli taśmę, przesunęli ją w prawo, zrobili tak jakby strefy, iż tam można stać. o ile bylibyśmy w miejscu niedozwolonym, wyprosiliby nas stamtąd – opowiada świadek zdarzenia.
- To są setne sekundy, nikt nie jest w stanie odskoczyć, tym bardziej, iż to był tłum. Tam była ochrona, no ale tłum jak to tłum, wychodzi dalej. Tam powinny być zabezpieczenia, dużo dalej od toru, betonowe, a nie barierki takie delikatne – mówi Sławomir Szelc, sędzia sportów motorowych.
- Mamy 17 osób pokrzywdzonych, z czego jedna osoba doznała bardzo ciężkich obrażeń ciała, to jest ciężki uraz czaszkowo-mózgowy. Zarzut koncentruje się na tym, iż nie były wyznaczone te strefy bezpieczeństwa w odpowiedniej wielkości, kibice stali tuż przy pasie, na którym odbywały się wyścigi, nadto nie było odpowiednich zabezpieczeń technicznych – informuje Monika Kaszubowicz z Prokuratury Okręgowej w Krośnie.
Prokuratura mówi wręcz o rażących zaniedbaniach dotyczących kwestii bezpieczeństwa widzów i uczestników wyścigów. Organizator Michał R. dostał trzymiesięczny areszt. Odmówił składania wyjaśnień w śledztwie. Interwencja dotarła do byłego wspólnika organizatora.
- Robiliśmy jedną imprezę wspólną dwa lata temu. Szykujemy pozew przeciwko panu Michałowi, gdyż użył naszego logo bezprawnie. Z tą ostatnią imprezą nie mieliśmy nic wspólnego. Kiedyś padł pomysł na zrobienie takiego jakby konsorcjum, czyli pod jednym szyldem, jednym marketingiem, ale ten pomysł nie wypalił właśnie ze względu na różnice w podchodzeniu do organizacji imprezy – mówi.
ZOBACZ: Niepełnosprawny jak więzień. Ile jeszcze ma czekać na zgodę urzędników?
Imprezie patronował prezydent Krosna.
- Kwestia patronatu jest moim osobistym problemem, bo z całą stanowczością stwierdzam, iż sprawdziliśmy naszego klienta po to, aby sprawdzić, czy jest doświadczonym organizatorem tego typu imprez, bo to nie jest nasza pierwsza impreza, którą organizujemy na lotnisku w Krośnie. Rekomendacje, które uzyskałem, dawały mi jasną sytuację, stwarzały mi powód do udzielenia patronatu – wyjaśnia Piotr Przytocki, prezydent Krosna.
Reporterka "Interwencji": Czy pan nie ma takiego poczucia, iż też został wprowadzony w błąd? Pan jako urząd, jako włodarz miasta.
Prezydent Krosna: Były zastrzeżenia choćby policji w kwestii imprezy masowej, podejrzewano, policja mi to napisała, iż być może organizator chce zataić imprezę masową, więc była też kontrola.
Reporterka "Interwencji": Ale to post factum?
Prezydent Krosna: Nie, nie - przed. Niemniej jednak do miasta nie było zgłoszenia na imprezę masową.
- Kilka dni przed organizacją tego wydarzenia organizator poinformował, iż taka impreza odbywać się będzie i to wszystko. Więc tu jest jednoznaczne stwierdzenie, iż policja nie opiniowała i nie wydawała żadnej zgody na organizację tego wydarzenia – zaznacza Paweł Buczyński z Komendy Miejskiej Policji w Krośnie.
- Wiadomo, iż betonowe osłony zwiększają koszt imprezy. Przyoszczędził, ale czy to była jego świadoma działalność, tego nie wiem. Od tego jest prokuratura, niech ktoś oceni – dodaje Sławomir Szelc, sędzia sportów motorowych.
"Miał filmik na Instagramie, jak 330 km/h jedzie ulicą w Krośnie"
Patryk Z. - sprawca wypadku - przebywa na wolności za poręczeniem majątkowym 100 tys. zł. Ma dozór policyjny oraz zatrzymany paszport. W trakcie przygotowywania reportażu Interwencja ustaliła, iż miłośnik szybkich samochodów Patryk Z. jest doskonale znany nie tylko mieszkańcom, ale także organom ścigania.
- Była prowadzona sprawa przez Prokuraturę Rejonową w Krośnie w 2022 roku, w której Patryk Z. był osobą podejrzaną, również z innymi osobami, o nękanie i groźby karalne kierowane na szkodę funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji – informuje Monika Kaszubowicz z Prokuratury Okręgowej w Krośnie.
- On jeździł gdzieś za policjantami, nagrywał tych policjantów – tłumaczy jeden z mieszkańców Krosna.
- choćby dzisiaj słyszałem takie komentarz od ludzi: "Zauważyliście, jak cicho było wczoraj w nocy, żadnych wystrzałów, żadnych rajdów?". On terroryzował Krosno. Policja sobie nie dawała z nimi rady i oni po prostu grali na nosie policji. No i jeździli jak szaleni. Miał filmik na Instagramie, jak 330 km/h jedzie ulicą Podkarpacką w Krośnie. Parę dni przed zdarzeniem, na Lotników w Krośnie, gdzie jest ograniczenie prędkości do 50 miał, 296 km/h - dodaje mieszkaniec miasta.
- Ta sprawa została zakończona przez prokuraturę aktem oskarżeniem skierowanym do sądu. Natomiast w toku postępowania sądowego, został cofnięty przez pokrzywdzonych wniosek o ściganie i w rezultacie sąd umorzył postępowanie wobec oskarżonych – mówi Monika Kaszubowicz z prokuratury w Krośnie.
- Powiem pani tak: mamy zakaz udzielenia jakichkolwiek informacji. Wczoraj jeszcze mogłem. Pani adwokat dzisiaj dzwoniła, iż mam zakaz udzielania informacji – słyszymy od Daniela Z., ojca Patryka Z..
Serwis Krosno 24.pl dotarł do nowych okoliczności tej sprawy. Okazuje się, iż doskonale znane mieszkańcom miasta i okolic zielone BMW z charakterystyczną rejestracją, zostało zakupione na aukcji samochodów powypadkowych. Do użytku zostało dopuszczone z końcem lutego.
ZOBACZ: Niepełnosprawny jak więzień. Ile jeszcze ma czekać na zgodę urzędników?
- To jest strona z aukcjami z samochodami amerykańskimi. I tak ten samochód wyglądał po wypadku w Stanach Zjednoczonych (pokazuje zdjęcia – red.). Te samochody z napędem na cztery koła mają opcje przełączenia, tryb sportowy lub tryb normalny, cztery koła albo dwa koła. Czy w tym przypadku kierowca świadomie lub nieświadomie przełączył ten tryb lub doszło do awarii, to jest pytanie otwarte – mówi Adrian Krzanowski z portalu Krosno24.pl.
- Jest bardzo duża fala hejtu na to, iż my tam staliśmy, iż nie myśleliśmy. My staliśmy w miejscu wyznaczonym przez ochronę, która cały czas stała przy nas – zaznacza jeden z poszkodowanych.