(Wideo) 26 km pod prąd autostradą A1! Kierowca z Dąbrowy Górniczej porzucił auto i uciekał pieszo!

tvs.pl 1 tydzień temu

To cud, iż nikt nie zginął! 40-letni kierowca BMW z Dąbrowy Górniczej przez 26 kilometrów jechał autostradą A1… pod prąd. Potem porzucił pojazd i ruszył pieszo. Jego zachowanie zarejestrowały kamery, a finał tej szalonej jazdy wstrząsnął całą Polską.

Dramat na A1. Jechał pod prąd przez 26 kilometrów!

materiały prasowe

Był wtorek, 27 maja 2025 roku. Kilka minut po godzinie 11:30 dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim odebrał niepokojące zgłoszenie: na autostradzie A1 porusza się samochód jadący w przeciwnym kierunku do ruchu. Chodziło o pas w kierunku Gdańska, jednak BMW sunęło na południe, w stronę Katowic – pod prąd, przez blisko 26 kilometrów.

Na miejsce natychmiast ruszył patrol drogówki. Ale zanim dotarł, pojawiło się kolejne zgłoszenie – tym razem o porzuconym aucie. Samochód stał częściowo na lewym pasie ruchu, częściowo na pasie zieleni. Drzwi były otwarte, w stacyjce znajdowały się kluczyki.

Uciekł pieszo. Twierdził, iż „idzie do Gdańska”

materiały prasowe

Kilkaset metrów dalej, po pasie zieleni w kierunku Gdańska, szedł mężczyzna – jak się okazało, kierowca BMW. 40-latek był pobudzony, mówił nielogicznie i twierdził, iż idzie… do Gdańska.

Zachowywał się irracjonalnie. Policjanci, mając podejrzenie, iż może znajdować się pod wpływem środków odurzających, zatrzymali mężczyznę. Był trzeźwy, ale pobrano mu krew do dalszych badań. Trafił do policyjnego aresztu.


Zajeżdżał drogę innym kierowcom. Grożą mu 3 lata więzienia

Policja ustaliła, iż mężczyzna nie tylko jechał pod prąd przez 26 km, ale także zawracał na autostradzie i zajeżdżał drogę innym pojazdom. Ryzykował życiem swoim i przypadkowych kierowców.

Za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym 40-latkowi grozi do 3 lat pozbawienia wolności.

Policja apeluje: reaguj, jeżeli widzisz zagrożenie

Ten incydent to mrożący krew w żyłach przykład, jak kilka trzeba, by narazić innych na śmierć. Policja przypomina, iż za kierownicą odpowiadamy nie tylko za siebie, ale za wszystkich uczestników ruchu. Zmęczenie, stres, a zwłaszcza środki odurzające mogą zabić.

Jeśli widzisz coś niepokojącego – nie czekaj. Reaguj. Zadzwoń na 112. Twoja czujność może uratować życie.

Idź do oryginalnego materiału