Ważny dowód ws. katastrofy w Chorwacji jest zniszczony. Ekspert wyjaśnia, czy wszystko stracone

natemat.pl 1 rok temu
Ustalanie przyczyn wypadku polskiego autokaru może być utrudnione przez uszkodzony tachograf, czyli urządzenie rejestrujące funkcjonowanie pojazdu – te niepokojące wieści przekazywały we wtorek chorwackie media. Być może jednak nie wszystko stracone. Jak dowiedział się "Fakt", pozostało szansa na odzyskanie danych z tachografu.



Andrzej Duś z Laboratorium Analizy Danych z Tachografów uważa, iż istnieją szanse odzyskania danych z urządzenia w autokarze, który rozbił się w Chorwacji

Tachograf miał zostać skonstruowany tak, by m.in. zapisywać ostatnie 1440 s ruchu pojazdu, kiedy koła osi napędowej się kręcą


Tachografy cyfrowe są montowane w pojazdach od 2006 r.


Polski autokar został niemal doszczętnie zniszczony w tragicznym wypadku na chorwackiej autostradzie A4 w sobotę 6 sierpnia. Ustalanie, co przyczyniło się do katastrofy, w której zginęło kilkanaście osób, może być dodatkowo utrudnione przez uszkodzony tachograf. Jednak zdaniem Andrzeja Dusia, kierownika Laboratorium Analiz Danych z Tachografów firmy Drabpol, jest szansa na odzyskanie danych z urządzenia.

Czytaj także: Psycholog transportu po wypadku w Chorwacji: Starsi kierowcy powinni być badani częściej


– Istnieje możliwość przesłania tachografu do producenta, który ma większe możliwości odzyskania z niego danych, ale nie we wszystkich przypadkach jest to możliwe – zaznaczył w rozmowie z "Faktem". - Urządzenie zostało tak skonstruowane, aby rejestrowało czas pracy kierowcy, eksploatację pojazdu, kiedy jechał, zapisuje też ostatnie 1440 sekund ruchu pojazdu, kiedy koła osi napędowej się kręcą – wyjaśnił.

Dziennik przekazał, iż od 2006 r. w pojazdach montuje się nowe tachografy cyfrowe o większych możliwościach od analogów. – W pewnym sensie tachograf może pomóc w wyjaśnieniu przyczyn wypadku - stwierdził Duś.

"Bariera przy autostradzie była za słaba"


Jak już pisaliśmy, bariera przy autostradzie A4, gdzie doszło do tragicznego wypadku z polskimi pielgrzymami, mogła mieć zbyt słabą konstrukcję.

We wtorek gościem "Rozmowy w południe" w RMF FM był prof. Milan Stanojevic, doradca chorwackiego ministra zdrowia. Jak poinformował, większość rannych po wypadku polskiego autokaru w Chorwacji czuje się już lepiej, natomiast dwie osoby są w stanie poważnym, zagrażającym życiu.

Może Cię zainteresować: Nowe informacje o wypadku w Chorwacji. Nie żyje osoba, która mogła być kluczowym świadkiem


Stanojevic przekazał też ustalenia chorwackich ekspertów ruchu drogowego. – Twierdzą oni, iż bariera przy autostradzie była za słaba – stwierdził. I dodał, iż po wypadku poszkodowani byli w ogromnym szoku.

Trwa ustalanie przyczyn wypadku polskiego autokaru w Chorwacji


W chwili tragicznego wypadku za kierownicą autobusu siedział doświadczony 72-letni kierowca. Oficjalnych przyczyn wypadku wciąż nie ogłoszono, ale chorwackie służby wskazują na zaśnięcie lub zasłabnięcie kierowcy.

Chorwacka państwowa telewizja podała najnowsze informacje o sekcji zwłok kierowcy autokaru. Według ustaleń prokuratury mężczyzna był zdrowy i trzeźwy. W poniedziałek chorwacka prokuratura podała, iż zginął również drugi kierowca, który w momencie wypadku odpoczywał.

Przeczytaj również: Nowe informacje ws. wypadku autokaru w Chorwacji. Staruszek za kierownicą


W sobotę polski autokar wiozący pielgrzymów do Medjugorje wpadł do rowu na autostradzie. W katastrofie zginęło 12 osób, a 32 zostały ranne. Autokarem podróżowało 42 pasażerów i 2 kierowców. W najbliższych dniach w firmie, której autokar uległ wypadkowi, rozpocznie się kontrola. Przeprowadzi ją Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego.

Idź do oryginalnego materiału