Do dość niebezpiecznej sytuacji doszło wczoraj na wałbrzyskim Podzamczu. Osobowy samochód wypadł z drogi i zaledwie o kilka metrów minął przystanek autobusowy. Auto wylądowało kilkanaście metrów od drogi w krzakach. Jak doszło do tego zdarzenia? O tym dziś informuje wałbrzyska policja.
– choćby chwila nieuwagi za kierownicą, może mieć swoje poważne konsekwencje w postaci poważnie wyglądającego zdarzenia drogowego. O tym właśnie przekonał się 51-letni kierowca samochodu osobowego, który wraz żoną jechał al. Podwale w Wałbrzychu, a kierowany przez niego pojazd znalazł się ostatecznie daleko poza jezdnią – podkreśla dziś w komunikacie Komenda Miejska Policji w Wałbrzychu.
Na szczęście, nikomu nic się nie stało. Kierowca, mieszkaniec Okrzeszyna, stracił prawo jazdy, a policja będzie prowadzić sprawę pod kątem wykroczenia.
Auto jadące od strony ulicy Wieniawskiego zjechało z jezdni i zatrzymało się dopiero kilkadziesiąt metrów dalej, w pobliskich krzakach. Samochodem jechały dwie osoby. Na szczęście na chodniku, który przeciął samochód, nikogo nie było.
Mężczyzna był trzeźwy.

fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

fot. A. Pisarska/ Dziennik Wałbrzych

Fot. A.Pisarska / Dziennik Wałbrzych