Antoni Wróbel, utalentowany 18-letni polski futbolista amerykański, zginął w wypadku samochodowym w Stanach Zjednoczonych. Do tragedii doszło we wtorkowy wieczór 12 listopada na autostradzie 61 w stanie Missouri, gdzie jego Honda Accord zderzyła się z ciężarówką.
Futbolista zginął na miejscu. Kierowca ciężarówki nie odniósł obrażeń. 18-latek był synem dziennikarza Roberta Jałochy.
Antoni Wróbel nie żyje. Był jednym z najbardziej utalentowanych futbolistów swojego pokolenia
Informację o śmierci młodego sportowca 14 listopada potwierdził jego były klub, Warsaw Eagles, w poruszającym pożegnaniu w mediach społecznościowych. Antoni Wróbel był jednym z najbardziej obiecujących zawodników tej drużyny, a w tym roku rozpoczął swoją przygodę w amerykańskiej lidze uniwersyteckiej.
Jego ojciec, Robert Jałocha, znany dziennikarz i były reporter TVN, w dniu 17 listopada zmienił swoje zdjęcie profilowe w mediach społecznościowych na czarną blendę. Nie napisał jednak nic więcej. Pod postem pojawiły się setki kondolencji. "Brak słów...Rozrywa serce...Dużo siły dla Ciebie i Bliskich.", "Nie jesteś już tam, gdzie byłeś, ale jesteś wszędzie tam, gdzie my jesteśmy" – piszą internauci i osoby, które osobiście znały Antka.
Pogrzeb syna Roberta Jałochy
Dziś, 25 listopada pojawił się oficjalny wpis dziennikarza potwierdzający tę tragiczną wiadomość. Syn Antek był jego oczkiem w głowie. Robert Jałocha podziękował wszystkim za wsparcie i przekazał informacje na temat pogrzebu syna.
Pogrzeb odbędzie się 29 listopada w Warszawie o godzinie 11:45 w domu pogrzebowym przy ulicy Powązkowskiej 43/45 w sali pożegnań na Powązkach Wojskowych. Antoni zostanie pochowany na cmentarzu w Kolumbarium na Starych Powązkach.
Robert Jałocha: Dziękuję, synku
Robert Jałocha wielokrotnie dzięki mediów społecznościowych podkreślał, jak bardzo dumny jest ze swojego syna. Antoni nie tylko wyróżniał się na boisku futbolowym, ale także był jednym z najmłodszych pilotów samolotów w Polsce. W jednym z postów ojciec wspominał, jak nastolatek jeszcze przed 18. urodzinami pilotował samolot na lotnisku w Krakowie. "Brzmiał jak kapitan najlepszej linii lotniczej" – pisał.
W lutym tego roku dziennikarz mówił także o jego sukcesach w futbolu: "Z chłopca, który w deszczu wybiegał przed dom, żeby porzucać piłką, wyrósł na faceta, który za chwilę zostanie rozgrywającym w uniwersyteckiej drużynie z Missouri. [...] Wszystko jest możliwe. I wiem to dzięki niemu. Dziękuję, synku".
Pamięć uczczona na boisku. Amerykański sen trwał zbyt krótko
Antoni Wróbel reprezentował barwy Culver Stockton College w Missouri. Klub zapowiedział, iż nadchodzący mecz z Clarke University, finał sezonu zasadniczego, będzie dedykowany jego pamięci. "Najlepszym sposobem na uczczenie Tony’ego jest wyjście na stadion i rywalizacja" – podkreślił w upamiętniającym nastolatka wpisie dyrektor sportowy Pat Atwell.
"Antku… Nie tak miała się skończyć twoja amerykańska przygoda. Trwała ona zbyt krótko…" – napisali w pożegnaniu przedstawiciele Warsaw Eagles.