Ustawili głupi znak i dostali mandat, czyli ukryte znaczenie słów „Rogatka uszkodzona”

spidersweb.pl 1 rok temu

Na kanale Youtube „Usuń znak” pojawił się interesujący film, pokazujący kuriozalną sytuację drogową z Gorlic. Postawiono tam znak B-32, do którego kierowcy nie mieli możliwości się stosować. Skończyło się ponoć mandatem dla zarządcy drogi.

Kanał „Usuń znak” robi dobrą robotę w piętnowaniu złego oznakowania na polskich drogach. Tym razem na tapet trafił przejazd kolejowy w Gorlicach, który został ozdobiony znakiem niepozwalającym przez niego przejechać. Oto film:

Chodzi o znak B-32 b lub c, czyli okrągły znak zakazu z czerwoną obwódką na białej tarczy i napisem Rogatka uszkodzona/sygnalizacja uszkodzona. Znak ten stawia się tylko w sytuacji, gdy ruch na przejeździe kolejowym kierowany jest manualnie. To znak o charakterze tymczasowym – w razie awarii szlabanu ruchem pojazdów steruje dróżnik uprawniony do wydawania sygnałów drogowych. Pociągi nie muszą wtedy zwalniać, mogą jechać z prędkością „szlakową”, czyli maksymalną dopuszczalną.

Znaczenie tego znaku wyjaśnia Rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych, par. 26 ust. 1. Znak B-32 łączy wiele znaczeń, bo zamiast „Rogatka uszkodzona” może równie dobrze być na nim napisane „Kontrola celna” i jest to przez cały czas ten sam znak B-32. W obu przypadkach obowiązuje zdanie:

„Dalszy ruch może nastąpić za zgodą uprawnionej osoby lub po nadaniu sygnału zezwalającego na ruch.”

Teoretycznie więc, jeśliby przy tym znaku ustawić tymczasową sygnalizację świetlną, która nadawałaby na przemian sygnał czerwony i zielony, to można by obyć się bez osoby kierującej ruchem. Problem polega na tym, iż w Gorlicach nie było ani sygnału, ani osoby, po prostu stał sobie znak i już. prawdopodobnie ktoś dał się nabrać na to, iż w serwisie ISAP (Internetowy System Aktów Prawnych) od lat wisi nieaktualna wersja rozporządzenia w sprawie znaków drogowych, a jedyną aktualną trzeba pobierać ze strony gov.pl.

Autor filmu zauważa, iż wszyscy kierowcy ignorują znak B-32

To standard na przejazdach kolejowych. Znak STOP też jest ignorowany. Widzisz tory, zwalniasz, rozglądasz się na prawo i lewo, jedziesz dalej. Pokażcie mi kogoś, kto tak nie robi (włącznie z autorem filmu). W tym przypadku dochodzi do tego jeszcze powszechna niewiedza w kwestii znaczenia znaku B-32. Ja też, zanim nie obejrzałem filmu, sądziłem iż ten znak uprawnia mnie do przejechania po przyjęciu na siebie odpowiedzialności za przejazd w postaci rozejrzenia się. Znaków i ich znaczeń jest tak wiele, iż tych rzadziej występujących po prostu nie rozpoznajemy.

Autor filmu wezwał na miejsce policję, która jednak kilka zrobiła poza włączeniem niebieskich bomb. Na szczęście zgłoszenie w sprawie nieprawidłowego znaku nie zostało zignorowane i znak ostatecznie usunięto. W tym miejscu powinien stać standardowy znak STOP i już. Problem jednak w tym, iż taka sytuacja pozwala ukarać wszystkich kierowców za niezastosowanie się do znaku B-32, a zarządca drogi dostał jedynie mandat. W rzeczywistości jest to działanie o znacznej szkodliwości społecznej, dewaluujące prawo o ruchu drogowym.

Trudno jednak nie złapać autora na małej niekonsekwencji

Najpierw nabija się z treści na serwisie Motocaina.pl, gdzie napisano, iż jeżeli przy znaku B-32b/c brakuje uprawnionej osoby, to można jechać dalej. Słusznie zauważa, iż w myśl przepisów nie można. Potem na filmie sam przejeżdża przez znak B-32b, mówiąc iż nie ma serca blokować ruchu w Gorlicach. Czyli jak ktoś pisze iż nie można przejeżdżać, to beka, ale jak sam przejeżdża ignorując znak, to zupełnie inna sytuacja. To akurat całkiem normalny mechanizm psychologiczny, który nie ujmuje słuszności filmowi i całej podniesionej sprawie. A tą sprawą jest skrajna dezynwoltura w stawianiu znaków drogowych w Polsce, opierająca się na zasadzie „lepiej postawić 213 znaków za dużo, niż o jeden za mało”, choćby jeżeli z tych 213 znaków większość jest błędna, wykluczająca się nawzajem i wprowadzająca zamieszanie na drodze.

Ale, jak mówią antysamochodowi bojownicy, wystarczy przecież jeździć zgodnie z przepisami.

Czytaj również:

Kierowcy czekali dwie godziny przed przejazdem kolejowym, bo światło się popsuło. PKP: to ich wina

Idź do oryginalnego materiału