Długi sierpniowy weekend na polskich drogach zapisał się tragicznym bilansem, którego skala przeraża. W ciągu kilku dni doszło do 360 wypadków, w których śmierć poniosło aż 41 osób, a 431 zostało rannych. Policjanci zatrzymali blisko 1450 kierowców pod wpływem alkoholu – to liczby, które pokazują, jak ogromnym problemem wciąż jest brawura i nieodpowiedzialność za kierownicą.

Fot. Warszawa w Pigułce
Najczarniejszym dniem okazał się piątek. Tylko tego dnia wydarzyło się 88 wypadków, w których życie straciło 21 osób, a 106 zostało rannych. Wśród 406 zatrzymanych nietrzeźwych kierowców dominowali tak zwani „weekendowi ryzykanci”. Równie dramatycznie wyglądały statystyki z czwartku – 7 ofiar śmiertelnych i 116 rannych. Sobota i niedziela przyniosły kolejne tragedie: ofiary śmiertelne w zderzeniach samochodów i motocykli, na przejazdach kolejowych czy podczas rodzinnych podróży.
Do wyjątkowo dramatycznego zdarzenia doszło na Warmii i Mazurach, gdzie w piątkowy wieczór audi najechało na tył skody. W wyniku wypadku zginął strażak ochotnik oraz dwuletni chłopiec. Rodzinny wyjazd zakończył się śmiercią, która poruszyła lokalną społeczność. Na Mazowszu zderzenie samochodu z motocyklem odebrało życie 40-letniemu motocykliście i 59-letniej pasażerce auta. Z kolei na niestrzeżonym przejeździe kolejowym pociąg uderzył w kamper – zginęła 67-letnia kobieta.
Tegoroczny bilans okazuje się dramatycznie gorszy niż rok temu. W 2024 roku sierpniowy weekend zakończył się 230 wypadkami i 21 ofiarami śmiertelnymi. W tym roku liczba tragedii niemal się podwoiła. Policja alarmuje, iż chwilowa brawura, alkohol i brak rozsądku mogą skończyć się nieodwracalną tragedią.
Co to oznacza dla Ciebie? Każdy wyjazd choćby krótki wypad za miasto – niesie ryzyko, jeżeli kierowcy nie przestrzegają podstawowych zasad bezpieczeństwa. Liczby nie kłamią: to nie tylko statystyka, ale dramat rodzin, konieczność interwencji śmigłowców LPR i czarne worki, które stają się symbolem wakacyjnej beztroski. Policja apeluje o ostrożność i przypomina, iż odpowiedzialność za życie swoje i innych spoczywa w rękach każdego kierowcy.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl