W sobotę 6 września w Chrzanowie doszło do wstrząsającego wypadku. Jak wynika z relacji świadków, przytaczanych przez portal Fakt, 5-letni chłopiec został potrącony przez autobus. Do szpitala trafił w stanie krytycznym, jego życia nie udało się uratować. Jak doszło do tragedii?
Gonił starszych braci
Przyczyny wypadku i przebieg zdarzeń ustali oczywiście prokuratura. Ona też wskaże winnego. Na razie z relacji świadków w mediach wyłania się obraz tragicznego splotu wydarzeń.
Mama z trójką chłopców zbliżała się do przejścia dla pieszych, prowadzącego do parku po przeciwnej stronie ulicy. Kierowca autobusu przepuścił dwójkę z nich, ale nie zauważył najmłodszego, który najprawdopodobniej gonił braci. Wjechał na przejście, dziecko na rowerku uderzyło w bok autobusu i dostało się pod pojazd.
Wszystko miało dziać się na oczach mamy, która krzyczała do synka i próbowała go zatrzymać. Maluch może nie słyszał, może nie słuchał, być może po prostu nie zdążył zahamować.
5-letni chłopiec był ratowany najpierw przez strażaków, potem ratowników. Udało się przywrócić akcję jego serduszka. Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportował chłopca do krakowskiego szpitala. Jego stan był jednak krytyczny. Lekarzom nie udało się uratować życia dziecka.
69-letni kierowca autobusu był trzeźwy. Sprawę badają śledczy.