Wypadek pod Górą Kalwarią wstrząsnął opinią publiczną. Młodzi ludzie wsiedli do auta, nie zapinając pasów, a za kierownicą siedział pijany kierowca. Po uderzeniu w słup 20-letni pasażer zmarł. Kierowca uciekł, ale został gwałtownie zatrzymany i usłyszał poważne zarzuty. Teraz zapadł wyrok.
Fot. Warszawa w Pigułce
Tragedia pod Górą Kalwarią. Zginął 20-latek, kierowca bmw usłyszał wyrok
Nie mieli zapiętych pasów, jechali zbyt szybko, a kierowca był pijany. Gdy bmw uderzyło w słup, życie stracił 20-letni pasażer. Kierowca uciekł z miejsca wypadku, ale został gwałtownie zatrzymany. Sąd Rejonowy w Piasecznie wydał wyrok, który może być przestrogą dla innych młodych kierowców.
Ucieczka z miejsca wypadku i alkohol we krwi
Do tragedii doszło 10 kwietnia 2023 roku w okolicach Góry Kalwarii. Za kierownicą bmw siedział niespełna 20-letni mężczyzna. W aucie znajdowało się pięć osób, żadna z nich nie miała zapiętych pasów. W trakcie wyprzedzania samochód zjechał z drogi i uderzył w słup. Jeden z pasażerów zmarł w szpitalu. Miał 20 lat.
Kierowca oddalił się z miejsca wypadku. Policjanci zatrzymali go półtorej godziny później na przystanku autobusowym. Badanie alkomatem wykazało ponad 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna usłyszał zarzuty spowodowania śmiertelnego wypadku, prowadzenia pod wpływem alkoholu oraz ucieczki z miejsca zdarzenia. Przyznał się do winy.
Sześć lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia
Sąd Rejonowy w Piasecznie skazał młodego kierowcę na sześć lat więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Wyrok nie jest prawomocny.
Prokuratura od początku podkreślała, iż żaden z pasażerów nie miał zapiętych pasów. To w połączeniu z nadmierną prędkością i alkoholem za kierownicą doprowadziło do tragicznego finału. Jeden z pasażerów odniósł obrażenia powyżej siedmiu dni, co również zostało uwzględnione w sprawie.
Sprawa poruszyła lokalną społeczność i na nowo otworzyła dyskusję o bezpieczeństwie młodych kierowców oraz konsekwencjach nieodpowiedzialnych decyzji na drodze.
