Sąd w Piotrkowie Trybunalskim utrzymał areszt dla Sebastiana M. podejrzanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1. Wcześniej mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania wypadku, w którym zginęły trzy osoby. - Sąd w pełni podzielił argumentację przedstawioną przez prokuratura - przekazał Aleksander Duda z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Tragedia na autostradzie A1. Sąd zdecydował ws. aresztu dla Sebastiana M.
Jak przekazał rzecznik prasowy z Prokuratury Okręgowej w Katowicach Aleksander Duda, "sąd rejonowy w Piotrkowie Trybunalskim w pełni podzielił argumentację przedstawioną przez prokuratura odnośnie zasadności utrzymania tymczasowego aresztowania wobec podejrzanego Sebastiana M.".
Sąd utrzymał areszt dla Sebastiana M. Obawa ponownej ucieczki
Sąd utrzymał stosowanie tymczasowego aresztu, który został orzeczony wraz z wydaniem za nim listu gończego i obowiązuje przez 30 dni od wydania stronie polskiej.
ZOBACZ: Sebastian M. zatrzymany. Policja ujawnia szczegóły
- Sąd wskazał na istnienie dużego prawdopodobieństwo popełnienia zarzuconego mu (Sebastianowi M. - przyp. red.) przez prokuraturę czynu, wskazał także na przesłanki szczególne stosowania tymczasowego aresztowania - oznajmił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Jako szczególne przesłanki stosowania tego środka zapobiegawczego wskazano obawę ponownej ucieczki podejrzanego, bezprawnego utrudniania postępowania, jak również grożącą mu surową karę.
Rzecznik prokuratury podkreślił przy tym, iż śledztwo jest kontynuowane na "dosyć zaawansowanym etapie". - Podejrzany ma teraz prawo zapoznać się z aktami, składać ewentualne wnioski dowodowe, one będą rozpatrywane - dodał.
Sebastian M. usłyszał zarzut
Sebastian M. usłyszał zarzut spowodowania wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina - powiedziała dziennikarzom Izabela Knapik z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
- Mężczyzna nie przyznał się do winy, złożył bardzo ogólne wyjaśnienia - wyjaśniła przedstawicielka prokuratury.
ZOBACZ: Sebastian M. jest już w Polsce. Konwojowali go polscy policjanci
- W toku śledztwa zgromadzono materiał dowodowy wskazujący na wyłączną winę kierowcy BMW - przekazała prok. Knapik. Dodała, iż "M. zostanie niezwłocznie doprowadzony do aresztu".
Zgodnie z przepisami Sebastianowi M. za spowodowanie śmiertelnego wypadku grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Wypadek na A1. Sebastian M. ukrywał się w Dubaju
Do wypadku na A1 doszło we wrześniu 2023 r. w Sierosławiu niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. W samochodzie marki Kia zginęli rodzice i ich pięcioletni syn; za kierownicą BMW siedział Sebastian M.
Po wypadku mężczyzna uciekł z Europy. Na polecenie ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry wydano za nim list gończy. M. był też poszukiwany na podstawie czerwonej noty Interpolu. Policja w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wspierana przez polską Specjalną Grupę Poszukiwawczą zatrzymała go w Dubaju. Został wypuszczony z aresztu za kaucją i według doniesień mediów otrzymał tzw. złotą wizę, dającą mu status rezydenta.
ZOBACZ: "Interwencja". Sebastian M. złapany. Sąsiedzi: Sympatyczny. Tylko za dużo kasy
Polska prokuratura, w ramach procedury ekstradycyjnej, wnioskowała o wydanie Sebastiana M. do Polski. W styczniu Sąd Apelacyjny w Dubaju, orzekając jako sąd pierwszej instancji, stwierdził "nieprawomocnie prawną dopuszczalność ekstradycji Sebastian M. do Polski". Orzeczenie to zostało w lutym zaskarżone przez mężczyznę, a na początku maja Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich ostatecznie uznał ekstradycję za dopuszczalną.
Samolot z Sebastianem M. wylądował po godzinie 19:00 w poniedziałek na lotnisku Okęcie w Warszawie. Mężczyzna przyleciał do Polski samolotem rejsowym linii Fly Dubai. Towarzyszyli mu policjanci Biura Prewencji Komendy Głównej Policji.
