To nagranie mrozi krew w żyłach. Prawidłowe wyprzedzanie mogło zakończyć się tragicznie [WIDEO]

wrc.net.pl 1 rok temu

Trzeba przyznać, iż jest to jedno z tych nagrań z cyklu „mrożące krew w żyłach”. Prawidłowe wyprzedzanie na drodze ekspresowej mogło zakończyć się tragedią. Wciąż nie rozumiem, jak taka jazda jest w ogóle możliwa. Jak to się dzieje, iż ktoś popełnia taki potworny błąd. Nie rozumiem tego i prawdopodobnie nigdy tego nie zrozumiem. Przecież drogi są tak dobrze oznakowane.

Nagranie pochodzi z popularnego kanału na YouTube „Bielskie Drogi”. Bardzo często możemy znaleźć tam nagrania, które ciężko jest wytłumaczyć w jakiś rozsądny sposób. Trwa normalny ruch – kierowca chce wykonać prawidłowe wyprzedzanie na drodze ekspresowej. Nic nie stoi na przeszkodzie, zmienia pas, jedzie sobie jak gdyby nigdy nic. Nagle zza zakrętu, prosto na niego wyjeżdża samochód. Samochód, który jedzie drogą ekspresową pod prąd i kierowcy wydaje się, iż wszystko jest w porządku.

Kierowca Matiza najwyraźniej nie ma pojęcia co się dzieje. Nic nie dało mu do myślenia. Ani to, iż wszystkie znaki zwrócone są w drogą stronę, ani iż pasy są jakoś inaczej pomalowane, iż nie ma pasa awaryjnego po prawej stronie. choćby to, iż tuż za barierką wszystkie samochody jadą w tę samą stronę, co on. Nie rozumiem, jak w ogóle można wjechać na drogę ekspresową pod prąd. Jak można się w tym wszystkim nie zorientować. Przecież wszyscy trąbią, da się odczuć, iż coś jest nie tak.

Ale nie – nasz kierowca jedzie sobie jak gdyby nigdy nic. Nie zjeżdża na pas awaryjny, nie próbuje zawrócić, trzyma się swojego pasa i po prostu mknie do przodu. Gdyby nie reakcja kierowcy samochodu z kamerką, sytuacja mogłaby zakończyć się tragedią. Nie chcę sobie wyobrażać co by było w momencie, w którym nie zdążyłby się schować za wyprzedzany pojazd. Co by było, gdyby cały prawy pas był zajęty? Gdyby akurat był na równi z wyprzedzanym samochodem i nie miał się gdzie schować? Jak zakończyłoby się czołowe zderzenie przy tej prędkości? Nie chcę znać odpowiedzi na te wszystkie pytania.

Jak tak można…

Za jazdę pod prąd grozi mandat w wysokości 2000 zł i 15 punktów karnych. Oczywiście policja może skierować sprawę do sądu, a tam może czekać na nas grzywna w wysokości 30 tysięcy złotych. Stracone pieniądze to i tak w tej całej sytuacji bardzo niski wymiar kary. jeżeli tylko zastanowimy się, do czego może dojść. Do czego może doprowadzić czołowe zderzenie przy takich okolicznościach. Włos jeży się na głowie. Naprawdę – pieniądze to tutaj najmniejszy wymiar kary.

Tacy ludzie to robią celowo, czy jak? Jak można wjechać pod prąd na ekspresówce, czy autostradzie i jechać jakby nigdy nic? – zastanawia się jeden z komentujących, podzielając moje zdziwienie. – Za każdym razem będę powtarzać tacy kierowcy co świadomie jadą pod prąd a 99,9% robi to świadomie powinna trafić na kilka lat do więzienia za próbę zabójstwa oraz dożywotnio odebrać uprawnienia – pisze kolejny z komentujących.

I w zasadzie można by się z tym zgodzić. Mandat, czy grzywna, to i tak za mało. Tak się przynajmniej wydaje. Co do więzienia – można by dyskutować. Ale natychmiastowe odebranie uprawnień? Tak – do tego byłbym w stanie się przychylić. Pojawiają się też komentarze, iż jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, pewnie za kierownicą siedział jakiś senior, który niczego nie zauważył. Tego się niestety nie dowiemy. Ale kierowcy w naszym kraju wciąż nie przechodzą regularnych badań…

Idź do oryginalnego materiału