Potrącił rowerzystę i uciekł
Stołeczna straż miejska poinformowała o wypadku, do którego doszło w nocy z 28 na 29 maja na warszawskiej Woli na rogu Wroniej i Łuckiej. O zdarzeniu służby zawiadomił przypadkowy kierowca. Funkcjonariusze na miejscu zastali człowieka leżącego obok uszkodzonego roweru z napędem elektrycznym.
REKLAMA
"Mężczyzna był przytomny, ale uskarżał się na trudności w oddychaniu i ból nogi. Ze względu na ryzyko urazów wewnętrznych, strażnicy nakazali mu, by nie próbował wstawać, otoczyli go opieką i zadbali o komfort termiczny" - opisała straż miejska w komunikacie. W związku z sytuacją wezwano między innymi pogotowie i policję. "Kobieta nie mogła uwierzyć w to, co widziała. Jak przekazała strażnikom, tuż po kolizji, kierowca samochodu (który prawdopodobnie zajmuje się przewozem osób) choćby się nie zatrzymał, ale natychmiast odjechał" - czytamy w komunikacie. Pogotowie zabrało poszkodowanego rowerzystę do szpitala. Policja zajmuje się sprawą.
Zobacz wideo Niebezpieczny rajd kierowcy BMW na A1 zakończony w policyjnym areszcie
Kara za nieudzielenie pomocy
"Nieudzielenie pomocy osobie poszkodowanej w wypadku, podobnie jak ucieczka z miejsca zdarzenia niesie za sobą poważne konsekwencje prawne. Grozi za to wysoka grzywna, utrata uprawnień do prowadzenia pojazdów, a choćby więzienie" - podkreślają strażnicy w komunikacie. Kodeks karny za nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przewiduje karę do trzech lat pozbawienia wolności. Z kolei zgodnie z Prawem o ruchu drogowym, uczestnik wypadku, w którym ktoś został ranny, ma obowiązek między innymi udzielić pomocy poszkodowanym, wezwać zespół ratownictwa medycznego i policję oraz poczekać na te służby na miejscu zdarzenia.
Czytaj także: "Przełom ws. zaginięcia Polki w Wielkiej Brytanii? Wraca sprawa sprzed 15 lat. Są zatrzymani".Źródło: Stołeczna straż miejska