Do tragicznego karambolu doszło w piątek po godz. 23 w pobliżu zjazdu z drogi ekspresowej S7. „W wyniku zdarzenia śmierć na miejscu poniosły 4 osoby” — poinformowała tuż po północy Państwowa Straż Pożarna. Policja rano potwierdziła tę informację.
Jak nieoficjalnie podaje portal trojmiasto.pl, wśród ofiar śmiertelnych są dzieci w wieku 7 i 9 lat. Tej informacji policja jednak nie potwierdza. Dodatkowo funkcjonariusze podali, iż konieczne było udzielenie pomocy 15 osobom, które przebywają w różnych szpitalach na terenie Trójmiasta.
Zatrzymany 37-letni kierowca ciężarówki
W sobotę rano w rozmowie w TVN24 mł. asp. Karol Kościuk z policji w Pruszczu Gdańskim przekazał aktualne informacje w sprawie. — Wstępnie ustalono, iż 37-letni kierujący pojazdem ciężarowym najechał na tył pojazdów poprzedzających. Mężczyzna ten został zatrzymany, przebywa teraz w areszcie. Był trzeźwy — powiedział.
W zdarzeniu brały udział 22 pojazdy. — Będąc na wysokości Węzła Lipce w oddali zobaczyłem jakby wybuch — relacjonuje świadek w rozmowie z serwisem trojmiasto.pl.
— Gdy dojechałem na miejsce zobaczyłem, jak ludzie angażują się w pomoc ofiarom. Natychmiast powstał korytarz życia, wyciągaliśmy poszkodowanych z samochodów. Kiedy przyjechały pierwsze zastępy straży pożarnej wróciliśmy do samochodów, żeby nie utrudniać służbom pracy — dodaje.
„Największa tragedia od 1994 r.”. Co się wydarzyło w Kokoszkach?
Jak mówią w rozmowie z Onetem strażacy pracujący na miejscu wypadku, jest to największa katastrofa drogowa od czasu wypadku w 1994 r. autobusów w Kokoszkach.
W maju 1994 r. w Gdańsku Kokoszkach doszło do wypadku, który do dziś pozostaje katastrofą, która na polskich drogach pochłonęła najwięcej ofiar. Zginęły wówczas 32 osoby. — Wydarzenie przytłoczyło nas — strażaków — mimo iż mieliśmy już styczność z wypadkami ze skutkiem śmiertelnym — wspominał jeden z ratowników, który udzielał pomocy ofiarom.