To były nie tylko nieodpowiedzialne, ale i skrajnie niebezpieczne decyzje. Jedna z kierujących miała niemal 4 promile alkoholu i zakończyła swoją podróż w rowie, zanim zdążyła wyrządzić większe szkody. Drugi przypadek to mężczyzna, który nie tylko był pijany, ale dodatkowo złamał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Obie interwencje pokazują, iż problem nietrzeźwych kierowców przez cały czas jest poważnym zagrożeniem na rzeszowskich drogach. Policja zapowiada dalsze kontrole i brak pobłażania dla takich zachowań.
W poniedziałek (28 lipca) po godz. 13, policjanci z komisariatu na ul. Wołyńskiej, na ul. Broniewskiego zatrzymali do kontroli kierującego mazdą. Okazało się, iż 40-latek, który nią kierował był nietrzeźwy
- informuje Komenda Miejska Policji w Rzeszowie.
Mężczyzna miał w organizmie niemal 2,7 promila alkoholu – wykazało to policyjne badanie alkomatem. Jakby tego było mało, okazało się, iż rzeszowianin od lat nie powinien w ogóle siadać za kierownicą – ciąży na nim dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Samochodem do rowu
We wtorkową noc, 29 lipca, tuż przed godziną 1:30, do dyżurnego miejskiego wpłynęło zgłoszenie o zdarzeniu drogowym w miejscowości Zgłobień. Z relacji świadka wynikało, iż samochód osobowy wypadł z drogi i wjechał do rowu. Na miejsce natychmiast skierowano patrol drogówki, który potwierdził przebieg zdarzenia.
Jak wynika z ich wstępnych ustaleń, 44-letnia kierująca oplem, mieszkanka powiatu rzeszowskiego straciła panowanie nad pojazdem, wjechała do przydrożnego rowu i uderzyła w betonowy przepust. Policjanci sprawdzili jej stan trzeźwości
- przekazuje KMP w Rzeszowie.
Policjanci ustalili, iż kierująca była nietrzeźwa – miała niemal 4 promile alkoholu w organizmie. Na szczęście kobieta nie odniosła poważnych obrażeń w wyniku zdarzenia.
Zarówno ona, jak i 40-letni mężczyzna, odpowiedzą za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Mężczyzna dodatkowo usłyszy zarzut złamania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów.
O tym, jakie konsekwencje poniosą, zdecyduje teraz sąd.