Dzięki szybkiej reakcji i doskonałej współpracy służb – straży miejskiej, policji oraz ratownictwa medycznego – udało się uratować 87-letnią kobietę oraz opanować niebezpieczną sytuację w zadymionym mieszkaniu na Starym Mieście.
W środę o godzinie 19:35, patrol z I Oddziału Terenowego otrzymał zgłoszenie, iż w jednym z mieszkań przy ulicy Nowomiejskiej kobieta woła o pomoc. Strażnikom wystarczyły dosłownie dwie minuty, aby dotrzeć na miejsce, gdzie interweniował także wezwany patrol policji. Mieszkanie było bardzo zadymione z powodu pozostawionego na kuchence garnka. Na szczęście gaz został gwałtownie wyłączony, a w mieszkaniu pootwierano okna. Strażnicy od razu zajęli się leżącą starszą kobietą, która miała trudności z oddychaniem, natomiast funkcjonariusze policji podjęli interwencję wobec nietrzeźwego mężczyzny przebywającego w lokalu. Interwencja obu patroli była bardzo skomplikowana. Strażnik i strażniczka wydostali kaszlącą seniorkę na zewnątrz zadymionego mieszkania. Na miejsce została wezwana karetka pogotowia. Kiedy strażnicy udzielali pierwszej pomocy seniorce, policjanci próbowali podjąć działania wobec nietrzeźwego mężczyzny znajdującego się w mieszkaniu, jednak dostępu do niego bronił agresywny pies. W związku z tym do akcji musiał wkroczyć Ekopatrol straży miejskiej. Dopiero po odłowieniu zwierzęcia przez strażników, policjanci mogli zająć się nietrzeźwym synem seniorki. Z ustaleń wynikało, iż to on zostawił na gazie garnek, a następnie zasnął, powodując duże zagrożenie — nie tylko pożarowe, ale także ryzyko zatrucia się toksycznym dymem. Do czasu przyjazdu pogotowia seniorka była pod czujnym okiem strażników. Po kilku minutach na miejsce przybyli ratownicy, podejmując decyzję o hospitalizacji starszej kobiety. Mężczyzna został wyprowadzony z lokalu i przewieziony do SOdON przez policjantów. Mieszkanie zostało zamknięte, a klucz przekazano osłabionej, ale na szczęście przytomnej 87-latce.