Szokujący zwrot w sprawie Wioletty K.! Prokuratura wnioskuje o zaledwie 3 lata więzienia

moje-gniezno.pl 1 dzień temu

Zakończył się przewód sądowy w jednej z najbardziej bulwersujących spraw ostatnich lat, która wstrząsnęła mieszkańcami Gniezna i całej Wielkopolski. Oskarżona o brutalne znęcanie się nad swoją córką, 1,5-roczną Zuzanną – Wioletta K. usłyszała dziś mowy końcowe przed Sądem Rejonowym w Gnieźnie. Proces, który trwał kilka miesięcy i ujawnił szereg wstrząsających faktów z życia rodziny, dobiegł końca. Ku zaskoczeniu opinii publicznej i części uczestników rozprawy, Prokuratura Rejonowa wniosła o wymierzenie oskarżonej… zaledwie 3 lat pozbawienia wolności.

Jeszcze przed rozpoczęciem procesu oskarżona otrzymała propozycję ugodowego wyroku w wymiarze 5,5 roku pozbawienia wolności. Wioletta K. odmówiła przyjęcia tej propozycji. Wówczas wiele wskazywało na to, iż prokuratura – dysponująca szerokim i w ocenie sądu solidnym materiałem dowodowym – będzie domagać się jeszcze surowszej kary. Tymczasem finał przewodu sądowego zaskoczył niemal wszystkich: prokurator zawnioskował o karę niższą niż ta, jaką oferowano oskarżonej w ramach ugody.

Decyzja ta budzi głębokie zdumienie, zwłaszcza w kontekście drastycznych obrażeń, jakich doznała najmłodsza z córek oskarżonej, 1,5-roczna Zuzanna. Dziewczynka trafiła do szpitala w stanie skrajnego wyniszczenia, z licznymi złamaniami, krwiakami i śladami pobicia, wymagając długotrwałej hospitalizacji. Z opinii biegłych oraz świadków wynikało, iż dziecko było niedożywione, nieleczone i przez długi czas pozostawało bez adekwatnej opieki medycznej. Jednocześnie, jak ustalono w toku procesu, matka nadużywała alkoholu, zaniedbywała potrzeby dzieci i stosowała wobec nich przemoc fizyczną i psychiczną.

Materiał dowodowy, który poraża

W trakcie rozprawy sąd zapoznał się z szokującymi szczegółami dotyczącymi warunków życia dzieci w rodzinie Wioletty K. Już wcześniej troje z siedmiorga dzieci zostało odebranych matce przez władze opiekuńcze. Pozostała czwórka, w tym Zuzia, przebywała z nią aż do momentu tragicznego incydentu, po którym najmłodsza dziewczynka została przewieziona do szpitala z ciężkimi obrażeniami.

Prokurator odczytał akt oskarżenia, który obejmował między innymi bicie dzieci pięściami, kablem, kijem od miotły, groźby karalne, opiekę w stanie nietrzeźwości i rzucanie dziećmi po pomieszczeniu. Zuzia – zdaniem śledczych – była ofiarą szczególnie brutalnego traktowania, a jej stan wskazywał na długotrwałe zaniedbanie oraz poważne urazy głowy, kończyn i tułowia. Biegli orzekli, iż dziewczynka znajdowała się w stanie zagrażającym życiu.

Do sprawy zeznawała także opiekunka z rodziny zastępczej, która opiekowała się dziewczynką tuż po jej urodzeniu. Zuzia przyszła na świat jako wcześniak, urodzona przez matkę, u której – jak wynika z dokumentacji – znaleziono alkohol w szpitalnej szafce. Dziecko przez kilka miesięcy przebywało w pieczy zastępczej, gdzie wymagało intensywnej opieki medycznej i rehabilitacji. Dopiero wtedy jej stan zaczął się poprawiać. Po przekazaniu jej matce, opiekunowie nie mieli już kontaktu z dziewczynką – aż do czasu, gdy ponownie trafiła do szpitala z poważnymi obrażeniami.

Mowy końcowe i nieoczekiwany wniosek prokuratury

Podczas dzisiejszej rozprawy, zarówno obrońca oskarżonej – adwokat Jędrzej P. Kwiczor – jak i pełnomocniczka pokrzywdzonej dziewczynki – adwokat Magdalena Światowy-Łuczak – wygłosili swoje mowy końcowe. Kwiczor bronił swojej klientki, kwestionując część dowodów i wskazując na brak jednoznacznych relacji dzieci potwierdzających przemoc. Z kolei mecenas Światowy-Łuczak nie kryła zdumienia postawą oskarżonej i wskazywała, iż tłumaczenia o „wypadku z wózkiem” są niewiarygodne wobec stwierdzonych obrażeń.

Wszystko wskazywało na to, iż prokuratura będzie wnioskować o karę surowszą niż wcześniej proponowane 5,5 roku. Tymczasem padł wniosek o karę… 3 lat pozbawienia wolności. Nie podano żadnego oficjalnego uzasadnienia tej decyzji, co natychmiast wywołało konsternację wśród obserwatorów procesu oraz lokalnej społeczności.

Wyrok już 25 lipca

Społeczność Gniezna z niecierpliwością oczekuje na wyrok, który ma zostać ogłoszony 25 lipca. Czy sąd pójdzie śladem zaskakującego wniosku prokuratury i orzeknie jedynie trzyletni wyrok? Czy może zdecyduje się na samodzielną ocenę ciężaru winy i wymierzy karę bardziej adekwatną do przedstawionych dowodów?

Na odpowiedź trzeba poczekać jeszcze dziesięć dni, ale już teraz wiele osób pyta: czy w tej sprawie naprawdę chodziło o sprawiedliwość?

Idź do oryginalnego materiału