Kampania „Stój, patrz, żyj” to nie tylko hasło. To desperacki apel zapisany tam, gdzie może uratować życie – na pasach. Rybnik walczy o uwagę pieszych w miejscu, gdzie sekundy decydują o wszystkim.
„Stój, patrz, żyj” – kampania, która krzyczy z chodników
Wyobraź sobie, iż stoisz na krawężniku. Cicho, pusto, wydaje się bezpiecznie. Ruszasz… ale to właśnie wtedy dochodzi do najgorszego. W tym roku w Rybniku znowu ktoś nie zdążył się zatrzymać. Właśnie dlatego miasto mówi wprost: spójrz pod nogi – tam znajdziesz ostrzeżenie.
Na przejściach, gdzie dochodziło do największej liczby wypadków, pojawiły się napisy: „Stój, patrz, żyj” oraz… liczby. Liczby osób potrąconych. Zranionych. Zabitych. To nie statystyki z gazet. To liczby z twojej ulicy.
Pasy nie chronią jak tarcza. Chroni cię rozsądek
Choć większość potrąceń powodują kierowcy – zbyt szybcy, zbyt pewni siebie – to policja i miasto apelują również do pieszych. Bo choćby jeżeli masz pierwszeństwo, to nie masz szans w zderzeniu z toną stali.
- Gdyby pieszy czasem spojrzał w lewo i w prawo raz jeszcze… może by nie doszło do tragedii – przyznają funkcjonariusze z rybnickiej drogówki.
Śmierć nie pyta, kto miał rację

Rybnik inwestuje w doświetlenia przejść, aktywne znaki, azyle i kampanie społeczne. Ale żadna technologia nie zastąpi czujności. Na drodze nie chodzi o to, kto ma rację. Chodzi o to, kto przeżyje.
Dlatego „Stój, patrz, żyj” to więcej niż akcja. To wybór, który podejmujesz codziennie. Zatrzymaj się na moment. Spójrz. Żyj.