Kierowca ciężarówki, podejrzewany o spowodowanie karambolu na S7 pod Gdańskiem, jest w policyjnym areszcie. Do tragicznego wypadku doszło w nocy. Zderzyło się 18 samochodów osobowych i 3 ciężarowe. Zginęły cztery osoby, a choćby 15 zostało rannych.
W południe ma zostać odczytany z tachografu zapis przebiegu jazdy samochodu kierowanego przez zatrzymanego 37-latka. Nieoficjalnie wiadomo, iż kierowca ciężarówki miał jechać z prędkością około 90 km/h. Najechał na samochody stojące w korku. Otarł się także o barierki oddzielające pasy ruchu obwodnicy Trójmiasta.
Kierowca był trzeźwy, ale pobrano próbki krwi, aby sprawdzić, czy nie był pod wpływem narkotyków.
W czynności na miejscu wypadku zaangażowanych było kilkudziesięciu policjantów, którzy pod nadzorem prokuratora wykonywali m. in. oględziny miejsca wypadku, zabezpieczano ślady, rozmawiano ze świadkami i ustalano osoby pokrzywdzone, do których funkcjonariusze docierali w szpitalach, do których zostali przetransportowani przez ratowników. Do oględzin policjanci wykorzystali również skaner 3D. W działaniach wzięło udział 18 zastępów Straży Pożarnej.
Prokuratura będzie prowadzić śledztwo w kierunku spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, której skutkiem była śmierć czterech osób. Grozi za to 15 lat więzienia.