Jak informowaliśmy, do tragicznych wydarzeń doszło w sobotę 25 stycznia w Siedlcach na Mazowszu. Wieczorem ratownicy otrzymali zgłoszenie, by udzielić pomocy 57-latkowi. Podczas interwencji jeden z ratowników został ranny.
Zaatakowany ratownik z Siedlec nie żyje
– Około godz. 18:30 ratownicy zostali wezwani do mieszkania przy ul. Sobieskiego. Na miejscu, w trakcie udzielania pomocy 57-latkowi, jeden z ratowników, 62-latek, został ranny w klatkę piersiową. Został przewieziony do szpitala, gdzie niestety zmarł. Drugi z ratowników został zraniony w nadgarstek. Sprawcą czynów był 57-latek, który prawdopodobnie sam wezwał i poprosił o pomoc medyczną – powiedziała w rozmowie z RMF FM podinsp. Katarzyna Kucharska, rzeczniczka komendanta wojewódzkiego policji w Radomiu.
Po przybyciu na miejsce policjanci zatrzymali napastnika. Został przewieziony do szpitala, gdzie otrzymał pomoc medyczną i pozostał pod nadzorem. Podano, iż 57-latek był pod wpływem alkoholu.
Tymczasem media podają nowe informacje, kim on jest. – Mężczyzna ma obrażenia głowy i prawdopodobnie to w związku z tymi obrażeniami on sam sobie wezwał zespół ratownictwa. Przebywa w tej chwili w szpitalu. Jest poddawany badaniom i dopiero po tych badaniach zostanie podjęta przez lekarzy decyzja o możliwości jego przesłuchania – powiedziała "Faktowi" prok. Krystyna Gołąbek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Siedlcach. W mieszkaniu było kilka osób, trwała tam impreza.
Niepokojące informacje o Adamie Cz.
– Kiedy ratownicy stwierdzili u niego obrażenia głowy i przekazali mu, iż konieczna będzie hospitalizacja, to prawdopodobnie ta informacja sprawiła, iż chwycił za leżące obok noże kuchenne i zaatakował ratownika – wskazała śledcza.
"Fakt" ustalił także, iż sprawca, czyli Adam Cz. był znany mundurowym. Mieszka w Siedlcach. "Miał już w przeszłości kłopoty z prawem. Był notowany m.in. za jazdę bez uprawnień i prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu" – czytamy w tekście gazety.
Także ministra zdrowia Izabela Leszczyna zabrała głos w tej sprawie na portalu X w nocy z soboty na niedzielę.
Złożyła kondolencje rodzinie ratownika i jego bliskim. Dodała, iż "wszyscy jesteśmy dzisiaj w żałobie" i podkreśliła: "Ta zbrodnia musi być dla nas dzwonkiem alarmowym i zapoczątkować konieczne zmiany legislacyjne, zapewniające bezpieczeństwo ratownikom".