Wypadek w Chrzanowie wstrząsnął nie tylko mieszkańcami miasta, ale i całej Polski. Przechadzka kobiety z trzema synami skończyła się niewyobrażalnym dramatem. Wszystko rozegrało się w okolicy przejścia dla pieszych przy rondzie na ulicy Oświęcimskiej.
Wypadek w Chrzanowie. 5-latek potrącony przez autobus
Z oświadczenia firmy Transgór wynika, iż kierowca autobusu linii 32a jadącego z Dworca Autobusowego w Chrzanowie w kierunku Płazy Dolnej ustąpił pierwszeństwa na przejściu dla pieszych dwóm chłopcom na rowerach. Następnie mężczyzna ruszył – nie zauważył 5-latka na rowerku, który podążał za braćmi w pewnej odległości. Była godzina 14:43.
"Ze wstępnych ustaleń wynika, iż chwilę potem chłopiec poruszający się rowerem wjechał na jezdnię, a następnie uderzył w prawy bok autobusu za pierwszą osią pojazdu" – czytamy w komunikacie firmy Trangór. Niestety dziecko zostało wciągnięte pod autobus, w wyniku czego doznało ciężkich obrażeń. Reanimacja na krótko przywróciła mu czynności życiowe – niedługo później 5-latek zmarł w szpitalu w Krakowie.
Policja o śmierci chłopca w Chrzanowie w wypadku autobusowym
"Wyjaśniamy wszystkie okoliczności tego zdarzenia, policjanci przesłuchują świadków, zabezpieczają monitoring. Pracują pod nadzorem prokuratora" – powiedziała "Faktowi" podkom. Iwona Szelichiewicz, oficer prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Chrzanowie.
Jest jednak istotny czynność, którego śledczy jeszcze nie zrobili – nie przesłuchali dotąd matki chłopca ani 69-letniego kierowcy autobusu (badania wykazały, iż w chwili wypadku był trzeźwy). Powód jest jednak poważny: oboje są w tak silnym szoku, iż nie są w stanie złożyć zeznań.
Matka chłopca na sekundy przed tragedią miała próbować krzykiem powstrzymać go od wjechania na jezdnię. Ponieważ jest obywatelką Ukrainy, przy jej przesłuchaniu niezbędny może być udział tłumacza. Rodzinie zmarłego dziecka zaoferowano możliwość skorzystania z pomocy psychologicznej.