Jak przypomina portal "Fakt", w miniony weekend doszło do dramatycznego wypadku w Nowowoli niedaleko Sokółki na Podlasiu. Życie straciło w nim trzech nastolatków: 16-letni Emilian, 17-letni Paweł oraz 19-letni Adam. Lekarze walczą w szpitalu o życie 18-letniego Kuby. Lokalna społeczność jest poruszona ogromem tragedii. Dziennik dotarł do nieoficjalnych ustaleń, wskazujących na prędkość, z jaką poruszał się samochód.
Nie żyje trzech nastolatkówDramat na drodze w Nowowoli rozegrał się w sobotę 14 grudnia. 16 minut po godzinie 23 "do Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Sokółce wpłynęło zgłoszenie o wypadku samochodu osobowego". Strażacy przekazali, iż pojazd wypadł z drogi na łuku i zderzył się czołowo z drzewem.
Śmierć na miejscu poniosło 3 nastolatków w wieku 16, 17 i 19 lat. Jeden z podróżujących samochodem nastolatków trafił do szpitala. 18-letni Kuba trafił do szpitala. Przedstawicielka białostockiego szpitala przekazała w rozmowie z dziennikiem, iż stan młodego mężczyzny jest "ciężki", a "rokowania niepewne".
"Wszyscy wierzymy, iż uda się go uratować" - przekazała "Faktowi" Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Z taką prędkością poruszał się samochódWszyscy zadają sobie pytanie, co doprowadziło do tak dramatycznego wypadku. Odpowiedzi szukają także śledczy, którzy ustalają przyczyny zdarzenia, które doprowadziło do śmierci trójki młodych ludzi.
Wiadomo, iż warunki na drodze nie były dobre. Jak podkreśla "Fakt", na drodze było ślisko, notowano też opady śniegu. Do wypadku doszło w miejscu, które lokalni mieszkańcy nazywają "zakrętem śmierci".
Śledczy badają również, z jaką prędkością poruszał się pojazd, nim doszło do wypadku. Z ustaleń dziennika, które nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone, wynika, iż licznik zatrzymał się na 130 km/h.