Od marca 2024 r. przepisy nakazują konfiskatę auta kierowcy z co najmniej 1,5 promila alkoholu w organizmie. Pojazdy takie trafiają później na policyjne parkingi, a po prawomocnym wyroku sądu na aukcje urzędów skarbowych. Aukcje owe są pełne zaskakujących ofert - od małych miejskich aut po drogie SUV-y. Zebraliśmy dla Was najciekawsze przykłady z ostatnich licytacji i podsumowaliśmy, ile pieniędzy na tych transakcjach zyskał Skarb Państwa.
REKLAMA
Zobacz wideo Miasto dla ludzi czy dla samochodów?!
Aukcje samochodowe w Polsce. Skarbówka licytuje samochody pijanych kierowców
Od marca 2024 r. obowiązują przepisy pozwalające na automatyczną konfiskatę auta kierowcy, który prowadził z co najmniej 1,5 promila alkoholu w organizmie lub 1 promilem, jeżeli spowodował wypadek. Dla recydywistów progi są jeszcze surowsze. Po zatrzymaniu policja zabezpiecza pojazd, a gdy sąd orzeknie przepadek, trafia on pod nadzór urzędu skarbowego. Dalej droga jest prosta: ogłoszenie o licytacji w Biuletynie Informacji Publicznej i... publiczna aukcja dostępna dla wszystkich.
W pierwszym terminie cena wywoławcza wynosi 75 proc. wartości szacunkowej auta, w drugim spada do połowy. jeżeli i wtedy nie znajdzie się nabywca, urząd może sprzedać pojazd z wolnej ręki, choćby za 10 proc. wyceny. Dzięki temu na rynku pojawia się szeroka oferta - od kilkunastoletnich aut z dużym przebiegiem po całkiem nowe modele.
Aukcje urzędu skarbowego robią furorę. Od BMW za 5 tys. zł do Mercedesa za 90 tys. zł
Na aukcjach skarbówki można znaleźć prawdziwe perełki. W Ostrołęce wystawiono BMW 320 D kombi z 2006 r., wycenione na 9,9 tys. zł, którego licytacja startowała od niespełna 5 tys. zł. W Legionowie pojawił się Mercedes GLC 250 4MATIC z 2018 r. - wyceniony na 120 tys. zł, do kupienia od 90 tys. zł. Zdarzają się też nietypowe oferty, jak ciągnik rolniczy Ursus C-330 z 2007 r., oszacowany na 26 tys. zł, z ceną startową 19,5 tys. zł.
Zdarzają się też tańsze propozycje dla poszukujących auta "na dojazdy". Audi A4 z 2007 r. wyceniono na 15 tys. zł, a cena startowa to 11,2 tys. zł. W Węgrowie wystawiono trzy pojazdy: Audi A6 z 2002 r. za 2 250 zł, Rovera 200 z 1997 r. od 1 500 zł i Volkswagena Golfa IV z 2004 r. za 2 250 zł. W opisach znajdziemy szczegóły: stan tapicerki, wyposażenie, przebieg czy widoczne uszkodzenia. Dla kupujących to szansa na świadomy wybór i często spore oszczędności.
Miliony z licytacji zasilają budżet państwa. Skarbówka nie zamierza zwalniać tempa
Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, od marca 2024 r. do końca lipca 2025 r. sprzedano ponad 3 258 aut skonfiskowanych nietrzeźwym kierowcom. Do budżetu państwa trafiło dzięki temu przeszło 13,3 mln zł. To oznacza, iż średnio każdy pojazd zasilił kasę państwa o kilka tysięcy złotych.
Na koniec lipca w kolejce do sprzedaży pozostawało jeszcze blisko tysiąc orzeczonych konfiskat. Eksperci zwracają jednak uwagę, iż system ma też swoje wady. Nie brakuje bowiem dyskusji o sytuacjach, gdy auto należy nie tylko do kierowcy, ale także do współmałżonka czy leasingodawcy. Rząd analizuje już możliwe zmiany, by złagodzić najbardziej kontrowersyjne przypadki.
Licytacje aut odebranych kierowcom w stanie nietrzeźwości to dla jednych okazja do taniego zakupu samochodu, a dla państwa źródło dodatkowych milionów w budżecie. Wystarczy śledzić strony urzędów skarbowych, by znaleźć coś dla siebie.
Źródła: rp.pl, onet.pl, finanse.wp.pl
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.