Rowerzysta wjechał pod samochód i został dosłownie wyrzucony w powietrze. Na szczęście kolizja zakończyła się tylko kilkoma siniakami. Pamiętajmy, iż droga nie wybacza tłumaczeń. To zdarzenie to potwierdza, iż mogło dojść do tragedii.
W poniedziałek, 10 lutego, po godzinie 15:00 do dyżurnego komendy policji we Wrześni wpłynęło zgłoszenie o potrąceniu rowerzysty w Grzymysławicach. Ze zgłoszenie wynikało, iż sprawcą jest kierujący Fordem Focusem.
Policjanci z drogówki obsługujący zdarzenie krok po kroku odtworzyli przebieg najpierw z relacji uczestników, a następnie po nagraniu z monitoringu. Na nagraniu widać, jak 41-latek wjeżdża prosto pod nadjeżdżający samochód. W wyniku uderzenia bezwładne ciało rowerzysty zostaje dosłownie wyrzucone w górę. Na szczęście to klasyczne nie ustąpienie pierwszeństwa zakończyło się tylko kilkoma siniakami oraz otarciem się niemal o śmierć.
Nagranie pokazuje jak niechronieni uczestnicy ruchu drogowego w postaci pieszych czy też rowerzystów są zagrożeni na drodze i jak przede wszystkim kończy się nie adekwatna decyzja o wykonaniu manewru. 41-latek tłumaczył się, iż oślepiło go słońce, iż w ostatniej chwili zauważył nadjeżdżający samochód.
Jak widać droga nie wybacza takich tłumaczeń, ponieważ do zdarzenia doszło i należy jeszcze raz podkreślić, iż rowerzysta miał mnóstwa szczęścia, iż zakończyło się jako kolizja. I za to rowerzysta został ukarany mandatem w wysokości 1100 złotych.
Niestety analizując „wykroczeniowe grzeszki” popełnione przez rowerzystów należą do nich w szczególności: jazda rowerem po chodniku, przejeżdżanie rower przez przejście dla pieszych, oraz korzystanie z telefonu podczas jazdy rowerem. Za wymienione wykroczenia przewidziane są mandaty karne w wysokości dla pierwszego i drugiego przypadku to 50-100 złotych, natomiast dla trzeciego to 500 złotych. Ważnym aspektem opisanego zdarzenia jest to, iż uczestnicy byli trzeźwi.