Resort sprawiedliwości reaguje po śmiertelnym potrąceniu 14-latka. "Będą surowo karani"

natemat.pl 1 dzień temu
Śmiertelne potrącenie 14-latka na przejściu dla pieszych w Warszawie wstrząsnęło opinią publiczną. W odpowiedzi na to dramatyczne wydarzenie wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha zapowiedział zmiany. "Osoby łamiące sądowy zakaz najmocniej je odczują" – zapowiedział polityk.


"Damy radę. Projekt w Ministerstwie Sprawiedliwości przygotowany. Na dniach ruszamy z procesem rządowym. Osoby łamiące sądowy zakaz będą surowo karane i najmocniej odczują proponowane przez nas zmiany" – zapowiedział Arkadiusz Myrcha na platformie X (dawniej Twitter).

Wypowiedź wiceministra sprawiedliwości dotyczyła wypadku, w którym na przejściu dla pieszych w Warszawie śmiertelnie potrącony został 14-latek. Kierowca, który został zatrzymany, miał aktywny zakaz prowadzenia pojazdów.

14-latek potrącony na pasach w Warszawie


Jak informowaliśmy w naTemtat.pl, do tragicznego zdarzenia doszło w piątek około godz. 17:15 na warszawskiej Woli, w rejonie skrzyżowania ulic Ordona i Jana Kazimierza. Na oznakowanym przejściu dla pieszych kierowca busa potrącił 14-letniego chłopca.

Mimo wielogodzinnej walki lekarzy o jego życie chłopiec zmarł. Sprawca uciekł z miejsca wypadku, ale został zatrzymany następnego dnia wieczorem. Okazało się, iż jest dobrze znany policji z powodu wcześniejszych przestępstw.

43-letni mężczyzna został oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczkę z miejsca zdarzenia oraz złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. W chwili zatrzymania był pod wpływem alkoholu – badanie wykazało blisko 2 promile w jego organizmie.

Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!


Sprawca wypadku był już dobrze znany policji


Zatrzymany mężczyzna stracił prawo jazdy w 2023 roku i był wcześniej notowany za przestępstwa narkotykowe. Mimo sądowego zakazu prowadzenia pojazdów pracował jako kurier jednej z firm działających na terenie Warszawy. Trudno zrozumieć, jakim sposobem jego pracodawca nie zweryfikował jego kwalifikacji.

W poniedziałek 6 stycznia prokuratura ma zdecydować, czy złoży do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie. Niezależnie od tego wiadomo, iż za popełnione przestępstwa grozi mu do 20 lat pozbawienia wolności.

Idź do oryginalnego materiału