Przeżył, gdy wszyscy inni zginęli. Cudem ocalały pasażer opowiada o horrorze

zycie.news 21 godzin temu
Zdjęcie: Samolot runął na ziemię, screen Youtube @thenewindianxpress


Samolot linii Air India rejs AI171 wystartował z międzynarodowego lotniska Sardar Vallabhbhai Patel w Ahmadabadzie, planując lot do Londynu–Gatwick. Tuż po oderwaniu się od pasa startowego maszyna nagle runęła na zabudowany teren dzielnicy Meghani, powodując potężny pożar i zniszczenia. W katastrofie zginęły co najmniej 204 osoby – zarówno pasażerowie oraz członkowie załogi, jak i mieszkańcy tamtejszej okolicy – liczba ofiar może przez cały czas wzrosnąć.

W centrum dramatu pojawił się jeden bohater – obywatel Wielkiej Brytanii Vishwash Kumar Ramesh, jedyny potwierdzony ocalały z tragedii. Na nagraniach z miejsca zdarzenia widzimy go poruszającego się ku karetce, mimo widocznych obrażeń i kurczącego się otoczenia. Jego historia budzi podziw i refleksję nad mocą ludzkiej woli.

Pan Ramesh, zajmując miejsce 11A, przeżył moment katastrofy. W relacji dla „Hindustan Times” wspomina huk, a następnie gwałtowne zderzenie z ziemią i eksplozję. – „Wstałem. Wokół mnie były ciała, fragmenty samolotu. Pobiegłem do karetki” – relacjonuje. Choć doznał urazów klatki piersiowej, oczu i stóp, był świadomy i zdolny do poruszania się, co potwierdzają medyczne źródła.

Po ucieczce z wraku, Ramesh skontaktował się z rodziną w Leicester, przekazując im wiadomość o swoim przeżyciu. Informacja potwierdzona przez hinduskiego ministra lotnictwa, który osobiście odwiedził rannego w szpitalu, potwierdza, iż Ramesh jest jedynym dotychczas ocalałym pasażerem.

Air India potwierdziła wcześniejszą liczbę pasażerów: 230 osób, w tym obywatele Indii, Wielkiej Brytanii, Portugalii i Kanady. Jednak kryzys rozrośnie się również poza granice lotniskowej katastrofy – samolot uderzył w zabudowaną dzielnicę, co sprawiło, iż liczba ofiar także na ziemi zwiększyła się. Służby ratunkowe od rana prowadzą zakrojoną na szeroką skalę akcję ratowniczą i zabezpieczającą teren katastrofy.

Piloci zdążyli nadać sygnał „mayday” – międzynarodowy sygnał alarmowy - co potwierdziło, iż załoga była świadoma krytycznego zagrożenia. Niestety, wszelkie działania ratunkowe z lotniska i służb naziemnych nie zdołały uchronić samolotu przed upadkiem.

Wyjaśnienie przyczyn tragedii powierzone zostało Dyrekcji Generalnej Lotnictwa Cywilnego Indii (DGCA) oraz niezależnej komisji ds. wypadków lotniczych – standardowym procedurom mającym na celu ustalenie odpowiedzialności oraz usprawnienie procedur bezpieczeństwa. w tej chwili trwa analiza zapisów z rejestratorów lotu („czarnych skrzynek”), danych z systemów Flightradar24 i innych źródeł.

Idź do oryginalnego materiału