Potrącił chłopców i zbiegł z miejsca zdarzenia. Sąd zdecydował ws. aresztu

polsatnews.pl 2 tygodni temu

Sąd Rejonowy w Wejherowie podjął decyzję o tymczasowym areszcie dla 33-letniego Marcina R., który jest podejrzany o potrącenie czterech chłopców w wieku 10-16 lat w Łebieńskiej Hucie. Do zdarzenia doszło we wtorek. Najmłodszego z chłopców nie udało się uratować.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Mariusz Duszyński przekazał, iż zgodnie z wnioskiem prokuratury 33-letni Marcin R. został aresztowany na trzy miesiące.

W czwartek podejrzany został doprowadzony do Prokuratury Rejonowej w Wejherowie. Prokurator Iwona Wojciechowska-Kazub informowała podczas konferencji prasowej, iż mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego, w wyniku którego jedna osoba poniosła śmierć, jedna doznała ciężkich obrażeń ciała, a dwie średniego uszczerbku na zdrowiu.

- Czynu tego dopuścił się pod wpływem środków odurzających oraz w stanie nietrzeźwości. Nadto zbiegł z miejsca zdarzenia. Kolejny zarzut dotyczył nieudzielenia pomocy medycznej ofiarom wypadku, natomiast kolejny dotyczy kierowania samochodem pod wpływem środków odurzających i w stanie nietrzeźwości – powiedziała prokurator.

Potrącił czterech chłopców i uciekł. Nie miał uprawnień do kierowania pojazdem

Pomorscy policjanci otrzymali zgłoszenie o wypadku we wtorek około godziny 19:30. W przydrożnym rowie znaleziono czterech chłopców. Pomimo reanimacji nie udało się uratować życia 10-latka, który zginął na miejscu.

W wypadku ucierpieli również trzej inni chłopcy w wieku od 12 do 16 lat, którzy wspólnie wracali do domów ze szkolnego boiska. Jeden z nich wskutek zderzenia z pędzącym pojazdem stracił nogę i został przetransportowany do szpitala śmigłowcem ratowniczym.

Pozostała dwójka odniosła lekkie obrażenia ciała.

Jak wynika z relacji świadków wtorkowego zdarzenia, 33-letni kierowca nie udzielił pomocy nastolatkom, a następnie porzucił samochód kilkaset metrów od miejsca wypadku.

Jak się okazało mężczyzna nie miał uprawnień do kierowania pojazdem. Policja poinformowała, iż w kwietniu tego roku zostało mu odebrane prawo jazdy za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu. Grozi mu od 5 do 20 lat więzienia.

33-latek podejrzany o spowodowanie wypadku nie chciał poddać się badaniu trzeźwości

Asp. szt. Anetta Potrykus z KPP w Wejherowie przekazała w rozmowie z Polsat News, iż przez cały czas nie wiadomo, czy zatrzymany 33-latek tym razem także prowadził samochód po pijanemu.

- Nie poddał się badaniu trzeźwości ani narkotestowi, więc pobraliśmy mu krew do badania. W tej chwili czekamy na wyniki tych badań - powiedziała Potrykus.

Do zatrzymania sprawcy doszło kilka godzin po tragicznym zdarzeniu. Mężczyzna został ujęty w jednej z miejscowości w powiecie kościerskim, którego jest mieszkańcem.

Za samą ucieczkę z miejsca zdarzenia 33-letniemu kierowcy grozi do 12 lat pozbawienia wolności.

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

WIDEO: Posłanka Polski 2050 stanowczo o Czarzastym. "Nie zagłosuję na niego"
Idź do oryginalnego materiału