To, co wydarzyło się w poniedziałkowy wieczór w brukselskiej dzielnicy Ganshoren, wstrząsnęło całą Belgią. 11-letni Fabian, chłopiec pochodzący z mołdawskiej rodziny mieszkającej w Jette, zginął potrącony przez policyjny radiowóz, gdy uciekał na elektrycznej hulajnodze przez Park Elżbiety. Dlaczego funkcjonariusze go ścigali? Jak doszło do tego tragicznego końca? Pytań wciąż jest więcej niż odpowiedzi.