Podejrzany o spowodowanie katastrofy drogowej na S7 w Borkowie koło Gdańska nie trafi do aresztu. Musi jednak wpłacić poręczenie majątkowe w wysokości 100 tysięcy złotych. Objęty pozostanie dozorem i siedem razy w tygodniu musi stawiać się we adekwatnej jednostce policji. Tak zdecydował w czwartek, 7 listopada, Sąd Okręgowy w Gdańsku.