Jak informuje serwis „Super Express”, dwaj mieszkańcy Siedlec, którzy mieli zaatakować byłego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, sami przyszli na policję. Jak podaje policja, w chwili zatrzymania obaj byli nietrzeźwi – badanie wykazało około dwa promile alkoholu.
Były minister zdrowia pobyty
Do pobicia Adama Niedzielskiego, byłego ministra zdrowia doszło w minioną środę. „Około godziny 15 dyżurny otrzymał zgłoszenie, iż doszło do ataku na mężczyznę w rejonie ul. Armii Krajowej, przy jednej z restauracji. Na miejsce natychmiast skierowany został patrol policji, który potwierdził zdarzenie” – poinformowała funkcjonariuszka siedleckiej policji, cytowana przez dziennik.
Z pierwszych ustaleń wynika, iż za atakiem stało dwóch mężczyzn. Policji gwałtownie udało się ustalić ich tożsamość, a kluczową rolę odegrał jeden ze świadków, który pozostawał w kontakcie z napastnikami. Dzięki przekazanym przez niego informacjom funkcjonariusze wiedzieli, gdzie mogą przebywać sprawcy.
Ostatecznie obaj mężczyźni sami zgłosili się na policję. Są to mieszkańcy Siedlec w wieku 35 i 39 lat. W momencie zatrzymania, obaj znajdowali się pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem wykazało, iż mieli po 2 promile.
Dalsze kroki
Ze względu na stan psychofizyczny zatrzymanych, policja nie mogła od razu przeprowadzić z nimi czynności procesowych. Przesłuchania i kolejne działania prawne będą możliwe dopiero po tym, jak mężczyźni całkowicie wytrzeźwieją.
„Całość zgromadzonego materiału została przekazana do Prokuratury Rejonowej w Siedlcach, celem kwalifikacji prawnej czynu” – poinformowała policjantka. O dalszych krokach wobec zatrzymanych zdecyduje prokuratura i sąd.
Zgodnie z przepisami Kodeksu karnego, za pobicie z użyciem przemocy i narażenie zdrowia innych osób sprawcom grozi choćby kilka lat więzienia. Prokuratura bada również wątki związane z ewentualnym podłożem nienawiści i motywacją napastników, co mogłoby wpłynąć na zaostrzenie kwalifikacji prawnej czynu.
Atak na byłego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego wywołał szeroką reakcję w świecie polityki. Sam Niedzielski w mediach społecznościowych wskazał, iż kilka tygodni wcześniej odebrano mu ochronę, mimo pojawiających się pogróżek. W jego ocenie incydent jest konsekwencją narastającej mowy nienawiści w przestrzeni publicznej.