

7 czerwca 1998 roku blisko 100 tysięcy osób stanęło ręka w rękę wzdłuż trasy E40 między granicami regionu z województwami katowickim i wrocławskim. Spektakularna akcja pokazująca jedność mieszkańców Opolszczyzny trwale zapisała się w historii regionu. Atmosferę tamtych dni i przygotowań przybliża Jacek Zamorowski.
– Wtedy bez wiedzy swoich przełożonych doradzałem, jak to zrobić, żeby było licznie i bezpiecznie – wspomina szef ówczesnej „drogówki”.
– I za taką postawę dziękujemy tym, którzy wtedy, 25 lat temu, pokazali, jak ważna jest tożsamość regionu – mówi marszałek Andrzej Buła.
– Dzięki temu, iż ostało się województwo możemy się też cieszyć pięknym Opolem – mówi prezydent Arkadiusz Wiśniewski.
– Wzorowałam się na Marku Kotańskim – przyznaje Elżbieta Kurek, pomysłodawczyni „łańcucha nadziei”. – Chodziło o to, żeby pokazać Warszawie, iż to nie jest bunt elit, ale ruch społeczny.
– Zaangażowaliśmy absolutnie wszystkie gminy województwa – i to pokazało, iż protest jest oddolny – dodaje senator Dorota Simonides.
– To było wydarzenie bez precedensu – podsumowuje „łańcuch nadziei” ówczesny wojewoda Ryszard Zembaczyński.
Dziś do świętowania tego zrywu, pomysłodawców i uczestników wydarzeń tamtych dni zaprosili wspólnie marszałek województwa i prezydent Opola.
Jacek Zamorowski, Andrzej Buła, Elżbieta Kurek, Dorota Simonides, Ryszard Zembaczyński:








Autor: Sebastian Pec/Diana Bogacz-Kotulak