Nocny spacer sześciu osób w Słupsku zakończył się tragedią, gdy pijany kierowca wjechał w nich na chodniku. Niestety, 24-letni mężczyzna zginął na miejscu, a pozostali poszkodowani trafili do szpitala, w tym jedna osoba w stanie ciężkim. Szczegóły zdarzenia budzą grozę i stawiają pytania o bezpieczeństwo na drogach.
Tuż po północy w niedzielę, na ulicy Nad Śluzami w Słupsku, 20-letni kierowca BMW, będąc pod wpływem alkoholu, stracił panowanie nad pojazdem na łuku drogi. Auto wypadło z jezdni, uderzyło w barierki ochronne, a następnie dachując, wjechało w grupę pieszych. W wyniku tego tragicznego wypadku:
24-letni mężczyzna zmarł na miejscu w wyniku obrażeń;
pięć pozostałych osób trafiło do szpitala – niektóre z nich odniosły poważne obrażenia, a jedna osoba znajduje się w stanie ciężkim;
kierowca był pod wpływem alkoholu – miał prawie dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu, co zostało potwierdzone badaniem alkomatem.
Policja, działając pod nadzorem prokuratora, zabezpiecza miejsce wypadku, badając dokładne okoliczności zdarzenia. Kierowcy pobrano również krew do dalszych analiz.