Kierujący daihatsu nie zatrzymał się do kontroli drogowej i uciekał przed policjantami z Komisariatu Policji w Czarnym Dunajcu. 76-letni kierowca szaleńczą jazdę zakończył pomiędzy drzewami na jezdnej z posesji w miejscowości Ciche. Badanie stanu trzeźwości wykazało blisko promil alkoholu. Mężczyzna stracił prawo jazdy i za popełnione przestępstwo odpowie przed sądem.
We wtorek tj. 3 grudnia br. dzielnicowy z Komisariatu Policji w Czarnym Dunajcu otrzymał informację o kierowcy daihatsu, który miał poruszać się pod wpływem alkoholu. Po godzinie 14, dzielnicowy wraz z funkcjonariuszem prewencji zauważyli wskazane w zgłoszeniu daihatsu. Mundurowi wydali kierowcy sygnał do zatrzymania pojazdu, ten jednak zignorował funkcjonariuszy i pojechał dalej. Policjanci natychmiast ruszyli w pościg za uciekinierem. Mężczyzna kontynuował jazdę, a swoim zachowaniem stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. W pewnym momencie na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z jedni, uderzył w ogrodzenie, wjechał pomiędzy drzewa na posesji. Z przewróconego na bok samochodu nagle zaczął wydobywać się dym. Policjanci, widząc zagrożenie, natychmiast wyciągnęli mężczyznę na zewnątrz. Na miejsce przyjechali również strażacy. Na szczęście nie doszło do pożaru, a 76-letni kierowca z gminy Czarny Dunajec nie odniósł żadnych obrażeń. Był jednak pod wpływem alkoholu. Badanie stanu trzeźwości wykazało blisko promil alkoholu. Za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym został już ukarany mandatem karnym w kwocie 2 500 złotych. Za przestępstwo kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości odpowie przed sądem. Stracił już prawo jazdy, grozi mu kilkutysięczna grzywna, zakaz prowadzenia pojazdów i kara choćby do 3 lat pozbawienia wolności.
źródło: Małopolska Policja