Pies konał na poboczu. Czytelniczka: Dlaczego policja nie udzieliła pomocy?

egarwolin.pl 20 godzin temu
Potrącony pies, uznany przez policję za martwego, przez kilka godzin leżał na poboczu drogi. Mimo interwencji mieszkańców i przewiezienia do kliniki, zwierzęcia nie udało się uratować. Wszystko zaczęło się w poniedziałek, 28 lipca, tuż przed godziną 5:00 rano. Na drodze między Miętnem a Michałówką, w pobliżu kładki dla pieszych, jak relacjonuje nasza Czytelniczka (pragnąca zachować anonimowość), znaleziono potrąconego, ale wciąż żywego psa. Na miejsce wezwano patrol policji.

– Obiecali, iż podzwonią i zajmą się nim. Faktycznie gdzieś dzwonili, wsiedli do radiowozu, za jakiś czas wysiedli. Policjant założył rękawiczki i zsunął psa bardziej na pobocze – relacjonuje kobieta i dodaje, iż te czynności były obserwowane z pewnej odległości, ponieważ funkcjonariusze polecili osobom zgłaszającym wrócić do domu.

Wniosek świadków był prosty – skoro policja odjechała, zostawiając zwierzę, musiało ono nie żyć. – No bo jak można by było zostawić żywego psa w takich okolicznościach bez pomocy. Prawda? – pyta retorycznie nasza informatorka.

Około godziny 10:30, czyli ponad pięć godzin po interwencji, inna przejeżdżająca tamtęd
Idź do oryginalnego materiału