Pasażerowie odebrali walizki oblepione śmierdzącą mazią. "Skrajne zagrożenie biologiczne"

kobieta.gazeta.pl 1 dzień temu
Na jednym z największych lotnisk w USA doszło do incydentu, który wielu zapamięta na długo. Gdy pasażerowie odbierali bagaże po locie z Londynu, uderzył ich obrzydliwy zapach. Do tego ich walizki były pokryte tajemniczą brązową mazią. "Najgorszy smród w życiu" - podsumowała jedna z pasażerek.
Wysiadasz z samolotu, przeciągasz się po długim locie i spokojnie zmierzasz po walizkę. Lot był bezproblemowy, więc liczysz na szybkie wyjście z lotniska i powrót do domu. Ale wystarczy jedno spojrzenie na taśmę bagażową, by zamarznąć w miejscu. Chwilę później do nosa dociera coś znacznie gorszego niż sam widok... Intensywny, duszący zapach, jak z miejskiej oczyszczalni. Brzmi jak scena z czarnej komedii? Jednak taka sytuacja miała miejsce w prawdziwym życiu. Pasażerka, która tego doświadczyła, nie zamierzała milczeć i publicznie rozliczyła linię lotniczą z nietypowej katastrofy bagażowej.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy przewoźnik ma obowiązek zwrócić pieniądze za lot, który się nie odbył? Kuna: Tak


"Incydent kałowy" na lotnisku. Pasażerowie zamarli, gdy zobaczyli swoje bagaże
14 lipca 2025 roku na nowojorskim lotnisku JFK pasażerowie lotu Virgin Atlantic z londyńskiego Heathrow przeżyli szok. Zamiast rutynowego odbioru bagażu czekało ich widowisko, którego nikt nie chciałby doświadczyć. Gdy pierwsze walizki zaczęły pojawiać się na taśmie, terminal wypełnił się przenikliwym fetorem, przypominającym zapach kanalizacji. Pasażerowie zbliżali się do karuzeli z rosnącym niepokojem. Ich bagaże były pokryte lepką, śmierdzącą mazią, która jak się okazało, pochodziła z samolotowej toalety.


Całą sytuację postanowiła nagłośnić użytkowniczka TikToka, publikująca pod nazwą @sosafoods. Jej nagranie gwałtownie zyskało miliony wyświetleń i rozpętało medialną burzę.
To była najgorszy smród, jaki w życiu wyczułam. choćby nam nie powiedzieli
- napisała pod filmem. W kolejnych postach udostępniła wiadomości od innych pasażerów, potwierdzających, iż sytuacja dotyczyła więcej niż jednej osoby. W sieci zawrzało. Komentarze nie pozostawiały wątpliwości co do skali obrzydzenia.
Zaczęłabym krzyczeć, potem zwymiotowała, a na końcu pozwała ich do sądu
To skrajne zagrożenie biologiczne
Czyli pracownicy to zobaczyli i mimo to załadowali na wózek, a potem na taśmę? Nikt nie pomyślał, iż coś tu nie gra?
- pisali internauci. Inna pasażerka w emocjonalnym wpisie na platformie X grzmiała:


Jakim cudem wszystkie te torby są w kupie?!
Kobieta dodała też, iż nie zaoferowano im żadnych chusteczek, toreb zastępczych ani środków czystości. Jedynie adres mailowy do biura obsługi klienta.


Co na to wszystko linia lotnicza? Umywa ręce i zwala winę na lotnisko
W obliczu rosnącego oburzenia w mediach społecznościowych i lawiny relacji pasażerów Virgin Atlantic musiało zareagować. W przesłanym do mediów oświadczeniu linia zapewniła, iż substancja nie była fekaliami i nie pochodziła z samolotu. Według ich wersji przyczyną był smar wyciekający z uszkodzonej rury w terminalu JFK.
Jesteśmy świadomi awarii systemu, która wpłynęła na bagaże niewielkiej grupy pasażerów 14 lipca. Pracujemy z lotniskiem i lokalnymi władzami, by wyjaśnić sprawę. Przepraszamy za niedogodności
- poinformował rzecznik, cytowany przez "Daily Mail". Jednak te tłumaczenia nie wszystkich przekonały. Komentujący zarzucali przewoźnikowi próbę minimalizowania szkód wizerunkowych.
Nie wierzę, iż to był smar. Cała sala śmierdziała fekaliami
- pisała jedna z pasażerek w wiadomości do @sosafoods.


Internauci wytknęli też, iż do podobnych sytuacji dochodziło już wcześniej. W 2024 roku samolot United Airlines z Frankfurtu do San Francisco musiał zawrócić godzinę po starcie, bo z nieszczelnej toalety wylały się nieczystości. Kabina wypełniła się zapachem, którego nie dało się zignorować. Lot został przerwany, pasażerów przebookowano i zakwaterowano w hotelu. Choć linie lotnicze dysponują procedurami zabezpieczającymi przed takimi incydentami (toalety opróżnia się w zamkniętym systemie, a ich zawartość trafia do specjalnych cystern) pasażerowie nie zawsze mogą mieć pewność, iż wszystko poszło zgodnie z planem po wylądowaniu.
Virgin Atlantic zapewnia, iż ich samolot nie miał z tym nic wspólnego. Mimo to wątpliwości pozostały. Jak to możliwe, iż aż tyle walizek zostało tak mocno zabrudzonych? I dlaczego obsługa lotniska w ogóle wypuściła je na taśmę w takim stanie? Odpowiedzi na pytania wciąż brak, a cała sprawa jeszcze długo będzie ciągnąć się za amerykańskim przewoźnikiem. Czy taka sytuacja zniechęciłaby Cię do latania daną linią? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.


Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału