Pech chciał, iż w tramwaju jechali też inni pijani i doszło do awantury. Siedzący na krzesełku Steven S. został przynajmniej 11 razy uderzony pięścią w głowę. W rezultacie doznał trwałego uszkodzenia oka, co jest rozumiane jako kalectwo. Był też kopany i szarpany za włosy. Po tym zdarzeniu sprawcy wysiedli. W grupie uczestniczących w bójce było – jak wynika z zeznań świadków – pięć osób, w tym kobieta. Policjantom udało się zatrzymać tylko dwóch mężczyzn: Artura G. oraz Patrycjusza S. Jak później ustalono, to ten pierwszy zadawał ofierze ciosy pięścią w twarz. Drugi miał go szarpać za włosy.
Zawodna pamięć
Po zatrzymaniu Artur G. przyznał się do popełnionego czynu, ale zdecydował się nic nie mówić na temat zajścia. Tłumaczył to niepamięcią związaną z upojeniem alkoholowym.
Wyjaśnienia złożył natomiast drugi z zatrzymanych mężczyzn, czyli Patrycjusz S.
– Niczego złego nie zrobiłem pokrzywdzonemu, a prawda jest taka, iż to on zaczął się odzywać do Artura G. brzydkimi słowami i stuknął go lekko łokciem. Artur bardzo się wówczas zdenerwował i zaczął szarpać tego mężczyznę, a później uderzył go w twarz. Nie widziałem natomiast, żeby ktoś go kopał. Ja trzymałem go za głowę i odsuwałem od Artura, bo nie chciałem, żeby go dalej bił. Jego też próbowałem odsunąć, bo wiedziałem, iż jak wypije, bywa agresywny. Później wysiedliśmy z tramwaju i dopiero teraz dowiedziałem się, iż ten pan ma uszkodzone oko.