Okna życia miały ratować dzieci. Ludzie stroją sobie żarty. "20-latka chciała zdjęcie, zatrzasnęła się"

gazeta.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Wyborcza.pl


Okna życia powstały po to, aby ratować życie dzieci. Trafiają tam zwykle niemowlęta lub dzieci, które dopiero co przyszły na świat. W historii istnienia okien życia doszło jednak do kilku skrajnych przypadków. Jedno z takich zdarzeń miało miejsce we Wrocławiu.
Okno życia to inicjatywa, która powstała po ty, aby ratować niechciane dzieci, w tym m.in. zmniejszyć odsetek dzieciobójstw, czy porzucania niemowląt w miejscach, gdzie zagrożone jest ich życie. Tego typu miejsca zapewniają osobie zostawiającej dziecko anonimowość. W środku znajduje się specjalny leżak, na którym można zostawić niemowlę. Miejsce jest do tego także odpowiednio przystosowane. Jest wentylowane i panuje w nim odpowiednia dla dziecka temperatura. Po pozostawieniu w środku dziecka i zamknięciu drzwiczek u osoby dyżurującej uruchamia się alarm. Dyżurny upewnia się, iż przy oknie nikogo nie ma i zabiera niemowlę. Jak dalej wygląda ta procedura? Natychmiast zawiadamiania jest policja i pogotowie. Noworodek trafia do szpitala, gdzie jest dokładnie badany, a policja ustala czy na jego szkodę nie doszło do popełnienia przestępstwa. jeżeli nie ma ku temu przeciwwskazań, dziecko otrzymuje imię, nazwisko, numer PESEL i akt urodzenia. Nie wszyscy jednak potrafią uszanować takie miejsca.


REKLAMA


Zobacz wideo Patrycja Sołtysik została mamą dzięki in vitro. Dziś mówi: "Mam aż jedno dziecko"


Zakonnice znalazły w oknie życia 20-latka. Mówiono o poważnych konsekwencjach
Pierwsze okno życia w Polsce powstało w 2006 roku u sióstr Nazaretanek w Krakowie. Dziś w kraju takich miejsc jest już kilkadziesiąt. Znajdują się najczęściej przy szpitalach i domach samotnej matki, a większości opiekują się nimi organizacje charytatywne takie jak m.in. Caritas. Dzięki tej inicjatywie udało się uratować wiele niemowląt, ale okna życia przez cały czas wzbudzają kontrowersje. Krytycy podkreślają, iż dziecko pozostawione w takim miejscu nie ma swojej tożsamości, co utrudnia późniejszą adopcję. Kiedy dziecko pozostawianie jest przez matkę w szpitalu, ma swoją tożsamość, co także znacznie ułatwia adopcję. W historii funkcjonowania okien życia w Polsce zdarzały się kuriozalne przypadki. Jedna z takich sytuacji miała miejsce we Wrocławiu. Osoby opiekujące się miejscem, gdzie zwykle trafiają noworodki, tym razem dokonały szokującego odkrycia.
Głupie żarty z okien życia, straty liczone w setkach złotych
W 2021 roku we Wrocławiu siostry Boromeuszki opiekujące się oknem życia przy ulicy Rydygiera znalazły w środku 20-letniego mężczyznę, który nie mógł się wydostać ze środka. Jak się okazało, był pod wpływem substancji odurzających. Zakonnice natychmiast zawiadomiły zarówno policję, jak i straż pożarną. 20-latek został przewieziony do Ośrodka Pomocy Osobom Nietrzeźwym we Wrocławiu. Jak się później okazało, twierdził, iż nic nie pamięta i nie wie, dlaczego się tam znalazł. Jak pisano po tym zdarzeniu w prasie, chłopakowi groziła odpowiedzialność karna za zniszczenie cudzej rzeczy. Za to wykroczenie z artykułu 288 kodeksu karnego osoba podlega karze więzienia od 3 miesięcy do choćby 5 lat.


Po tym jak młody mężczyzna wytrzeźwiał, został przesłuchany i usłyszał zarzuty zniszczenia mienia. Uszkodził wanienkę, w której zostawia się noworodki i mocno zabrudził ściany wnęki, w której znajduje się okno życia. Straty oszacowano na około dwa tysiące złotych


- informował w rozmowie z portalem gazetaroclawska.pl sierżant sztabowy Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Wrocławskie okno życia często staje się obiektem żartów osób pod wpływem alkoholu. Siostra Macieja Miozga w rozmowie z Wirtualną Polską skrażyła się, iż w ciągu tygodnia dochodzi choćby do kilku aktów kradzieży. - Zabierają materace, śpiworki. W tamtym tygodniu chłopak wyciągnął całe łóżeczko, taką wanienkę. Pewnie dla zabawy. Potem zostawił ją na chodniku. Zdarza się również, iż są tam zostawiane butelki po alkoholu. Zakonnice w oknie życia znalazły także pijaną 20-latkę. Chciała zrobić sobie zdjęcie, a następnie się w nim zatrzasnęła. Zniszczyła znajdujący się tam sprzęt oraz ubrudziła butami ścianę.


Okna życia nie uszanowano także w Bydgoszczy. W 2023 zdewastowano okno życia znajdujące się budynku klasztornym Sióstr Klarysek od Wieczystej Adoracji. Wandale zniszczyli sprzęt i zanieczyścili miejsce. - Oprócz tego do okna zostało wrzuconych wiele odpadów. To spowodowało, iż miejsce musiało zostać wyłączone z użytku. Poza tym nie jest ono monitorowane ze względu na zachowanie anonimowości - informował ks. prałat Wojciech Przybyła cytowany przez portal eska.pl. Duchowny informował, iż tego typu akty wandalizmu nie są dla nich nowością.
Idź do oryginalnego materiału