
fot. KWP Radom
"Była północ (30.06/1.07), gdy policjant z mazowieckiej drogówki postanowił napić się wody przed snem. W pewnym momencie usłyszał dziwny hałas, a następnie ciągły klakson w samochodzie. Mł. asp. Bartłomiej Rybak już wiedział, iż najprawdopodobniej wydarzyło się coś niespodziewanego. Chwycił apteczkę i wybiegł…" - tak opisuje tę historię zespół prasowy KWP w Radomiu.
Potem wypadki potoczyły się następująco: przy aucie policjant był pierwszy. Wraz z kierowcą ciężarówki, która się zatrzymała, zaczął udzielać pomocy ofierze wypadku. 71-latek był cały zakrwawiony, miał obrażenia głowy. Funkcjonariusz, który jest także ratownikiem, opatrzył mężczyźnie rany. Wezwano straż pożarną i pogotowie ratunkowe. Po przyjeździe służb na miejsce mężczyzna, który zaczął się źle czuć, został ułożony na desce ratowniczej i przewieziony do szpitala.
Jak się okazało, 71-letni kierowca volkswagena na łuku drogi w Jedlni stracił panowanie nad autem i wypadł z drogi.
kat