W czwartek (21 sierpnia) dzień po eksplozji na Lubelszczyźnie prok. Trusiewicz przekazał, iż służby wciąż prowadzą na miejscu swoje czynności. Jest tam ok. 150 specjalistów i sześciu prokuratorów.
Co dzieje się w Osinach po wybuchu?
– o ile chodzi o nowe ustalenia, to w dniu wczorajszym jeszcze udało nam się zabezpieczyć przy pomocy pracowników Zakładu Energetycznego trzy linie energetyczne, które wykazują ślady świeżego uszkodzenia. Przypuszczamy, iż mogą mieć one związek ze zdarzeniem – powiedział.
W dalszej części wypowiedzi wskazał, iż dron prawdopodobnie nadleciał z Białorusi: – Będziemy przesłuchiwać kolejne trzy osoby w zestawieniu z tymi materiałami obiektywnymi, czyli z nagraniami, które posiadamy, istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, ale to też będzie, co podkreślam, weryfikowane w dalszym toku postępowania, iż obiekt ten nadleciał prawdopodobnie z terenu Białorusi.
Prokurator pytany o rodzaj i model maszyny, która spadła przyznał, iż "nie jestem specjalistą od dronów", a materiały zostaną przekazane biegłemu i to on wypowie się na ten temat. Wcześnie pojawiły się informacje, iż na obiekcie ujawniono napisy, prawdopodobnie w języku koreańskim.
Trusiewicz poinformował również, iż została zabezpieczona ziemia z miejsca zdarzenia i będzie ona badana w kierunku materiałów wybuchowych.
Został też poszerzony obszar poszukiwań i obszar oględzin o "kolejne sektory". – Mam nadzieję, iż w dniu dzisiejszym uda nam się zakończyć wszelkie czynności – podsumował.
Przypomnijmy, iż do eksplozji drona doszło w nocy z wtorku na środę (20 sierpnia) w miejscowości Osiny (powiat łukowski). Huk obudził mieszkańców okolicznych domów, a w trzech powybijał szyby. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.