Problematyczni pasażerowie autobusu: W czwartek 26 grudnia warszawscy strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego zmierzyli się z dwiema konfliktowymi osobami w komunikacji miejskiej. Najpierw "wczorajszy" mężczyzna nie zamierzał opuścić autobusu po dojechaniu na pętlę. Po chwili udało się go jednak obudzić na tyle, iż był w stanie oddalić się od pojazdu. Mundurowi postanowili więc wrócić do swojej pracy w rejonie, ale wtedy podeszła do nich zdenerwowana kierowczyni innego autobusu, która opowiedziała o sytuacji, która spotkała ją w pracy.
REKLAMA
Pasażer groził kierowczyni autobusu: "Nie mogła dojść do siebie po kłótni z agresywnym pasażerem. Jak relacjonowała, nietrzeźwy mężczyzna zażądał od niej, by nie stała tyle czasu w pętli, ponieważ jemu się spieszy. Kiedy usłyszał, iż kierowca miejskiego autobusu podlega rozkładowi jazdy - wpadł w szał i zaczął jej grozić" - poinformowała straż miejska. Kobieta nie spełniła jednak żądań pasażera, co sprawiło, iż miał on wyskoczyć on z autobusu i zapowiedzieć, iż "dopadnie ją na trasie".
Zobacz wideo Gołdap. Policjantka zatrzymała złodzieja na gorącym uczynku
Konsekwencje dla pasażera: Funkcjonariusze podjęli interwencję i sprawdzili, czy agresywny pasażer nie poszedł na inny przystanek. Jak się okazało, na jednym z nich znaleźli nietrzeźwego 41-latka, którego wygląd zgadzał się z rysopisem podanym przez kierowczynię autobusu. Mężczyzna przyznał się, iż groził kobiecie. "Na miejsce została wezwana policja, która poleciła odwiezienie niebezpiecznie wciąż zachowującego się mężczyzny do SOdON (izby wytrzeźwień - red.). Kiedy mężczyzna wytrzeźwieje, a pokrzywdzona zgłosi sytuację policji, czeka go przesłuchanie.Więcej informacji z Warszawy znajduje się w artykule: "34-latek bardzo nie chciał, żeby policja zajrzała do piwnicy. Teraz grożą mu lata odsiadki".
Źródło: Straż Miejska w Warszawie