Ciotka chwyciła za telefon i połączyła się z Łukaszem: "Jest tu policja, co narobiłeś?". Odpowiedział: "To nie ja, to jakiś Ukrainiec". Do domu już nie wrócił. Śledczy przyznają, iż poszukiwany listem gończym za spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej może być już za granicą. Sprawdziliśmy, jak długa jest jego kartoteka.