25 stycznia w Siedlcach doszło do zdarzenia, które wstrząsnęło Polską. Tego dnia około godz. 18:30 ratownicy otrzymali zgłoszenie, by udzielić pomocy 57-latkowi. Podczas interwencji 62-letni ratownik został ranny w klatkę piersiową i zmarł w szpitalu. Drugi z ratowników został zraniony w nadgarstek. 57-latek był pod wpływem alkoholu.
Tusk: Nie będzie już tak, iż jakiś pijany bydlak podnosi rękę na ratownika
– Właśnie wróciłem z posiedzenia rządu i rozmawialiśmy o tym strasznym przypadku, jaki się zdarzył w Siedlcach – przekazał w środę premier Donald Tusk. – Już od kilkudziesięciu godzin minister zdrowia, minister sprawiedliwości pracują nad tym, żeby takich przypadków więcej w Polsce nie było – dodał.
– Nie będzie już tak, iż jakiś pijany bydlak podnosi rękę na ratownika, którego wezwał i który mu ma ratować życie. Każdy, kto podniesie rękę na ratownika medycznego, który ratuje ludziom życie, musi tego żałować do końca życia i tak będzie – oświadczył szef rządu.
Mężczyzna został aresztowany i usłyszał zarzuty
Mężczyzna usłyszał już zarzuty. – W tej sprawie prokurator przyjął, iż podejrzany działał w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie – powiedziała w poniedziałek mediom prok. Krystyna Gołąbek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Siedlcach. Dlatego pierwszy zarzut dotyczy zabójstwa ratownika medycznego Cezarego L.
Drugi zarzut dotyczy ataku na drugiego ratownika. – Prokurator przedstawił podejrzanemu Adamowi Cz. zarzut dokonania czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego, ratownika medycznego Mateusza M. – wskazała prokuratorka. Śledczy przyjęli, iż podejrzany działał w zamiarze dokonania co najmniej ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Adam Cz. został aresztowany na trzy miesiące.