Konieczne zadbanie, by kierowcy bez uprawnień nie wsiadali za kierownicę - mówi Marek Konkolewski, były policjant, ekspert ds. bezpieczeństwa drogowego. Jako przykłady rozwiązań podaje nadzór elektroniczny oraz konfiskatę pojazdów. To komentarz po wypadkach w Warszawie. Talko wczoraj doszło do dwóch potrąceń pieszych na oznakowanych przejściach. W obu przypadkach kierowcy nie mieli uprawnień do kierowania samochodem.
- Kierowcy bez prawa jazdy lub z cofniętymi uprawnieniami są coraz bardziej zuchwali - komentuje Marek Konkolewski. - Średnio jesteśmy zatrzymywani do kontroli drogowej raz na 3, raz na 5 lat. A więc te osoby w dalszym ciągu, pomimo takiego zakazu, próbują jeździć samochodem. Ale problem nie leży po stronie policji, tylko po zbyt liberalnym traktowaniu takich sprawców przez wymiar sprawiedliwości - mówi.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podkreśla natomiast, iż trzeba pilnie zmienić prawo w tej kwestii.
- Musi być jasne, iż o ile ktoś ma zakaz prowadzenia pojazdów, o ile wsiądzie za kierownicę, a nie daj Boże jeszcze wsiądzie za kierownicę pod wpływem alkoholu czy innych substancji, to iż kara musi być natychmiastowa i musi być bardzo dotkliwa. My oczywiście jako miasto stołeczne Warszawa jesteśmy gotowi takie zmiany wspierać - wskazuje.
- Powinno się wprowadzić konkretne kary, które faktycznie uniemożliwią jazdę nieupoważnionym kierowcom - dodaje Konkolewski. - Wprowadzić nadzór elektroniczny, ażeby służby miały możliwość weryfikacji, czy osoba po tak zwanym zakazie nie kieruje samochodem. Konfiskatę pojazdów, ale konfiskata fakultatywna orzekana przez sąd po rozpoznaniu każdej sprawy indywidualnie - tłumaczy.
Kierowca, który we wczorajszym porannym wypadku na rondzie Tybetu odjechał z miejsca zdarzenia, miał być według informacji PAP sprawcą wypadku autobusu na Moście Grota Roweckiego z 2020 roku. Sąd nałożył na niego wtedy zakaz prowadzenia pojazdów. Drugi wczorajszy wypadek, w którym kierowca nie miał uprawnień, miał miejsce wieczorem na Mokotowie.
Do innego tragicznego w skutkach wypadku doszło w połowie września na Trasie Łazienkowskiej. Łukasz Ż który miał spowodować wypadek, także nie miał uprawnień do prowadzenia samochodu.