
Kierowca mitsubishi wpadł w ręce lubińskich policjantów, po tym jak zignorował znak STOP. Podczas kontroli mężczyzna okazał czeskie prawo jazdy. Dokument wyglądał jak oryginał. Jednak mundurowi po dokładnej kontroli wykryli, iż prawo jazdy zostało podrobione. Kierujący trafił do policyjnej celi. Teraz może mu grozić wyrok do 5 lat więzienia.
Policjanci Wydziału Ruchu Drogowego lubińskiej komendy zauważyli mężczyznę, który nie zastosował się do znaku STOP.
– Zatrzymali go do kontroli drogowej. W trakcie czynności kierujący mitsubishi okazał funkcjonariuszom czeskie prawo jazdy. Doświadczeni mundurowi od razu zauważyli, iż dokument nie posiada charakterystycznych znaków zabezpieczających, co od razu wzbudziło ich podejrzenia – powiedziała nam Sylwia Serafin, oficer prasowy KPP Lubin.
Jeden z interweniujących policjantów rozpoznał 47-latka z wcześniejszej kontroli drogowej. Wtedy mężczyzna został zatrzymany za przekroczenie prędkości i jazdę bez wymaganych uprawnień. Tłumaczył się tym, iż ma niemieckie prawo jazdy.
– Stróże prawa ustalili, iż w tamtej sprawie zapadł już sądowy wyrok – zakaz prowadzenia pojazdów na okres 6 miesięcy. Po sprawdzeniu w międzynarodowych bazach danych potwierdzono również, iż Czesi nie wydali 47-latkowi żadnego dokumentu uprawniającego go do kierowania pojazdami – dodaje policjantka. – Zatrzymany jednak cały czas twierdził, iż ukończył kurs prawa jazdy w Czechach i tam zdał egzamin, uzyskując uprawnienia. Dokument został sprawdzony przez technika kryminalistyki. I tutaj również podejrzenia policjantów się potwierdziły. Prawo jazdy nie posiadało odpowiednich znaków.
Po wielu rozmowach 47-latek w końcu przyznał się do tego, iż prawo jazdy zwyczajnie kupił. Teraz za posługiwanie się podrobionym dokumentem jako autentycznym 47-latkowioże grozić do 5lat więzienia.












