Pilot motoparalotni zmarł w szpitalu w wyniku doznanych obrażeń. – Czynności na miejscu wypadku prowadziliśmy do późnych godzin wieczornych – mówią policjanci, którzy okoliczności wypadku ustalają w śledztwie pod nadzorem prokuratury.
Do tragicznego w skutkach wypadku z udziałem motoparalotniarza doszło we wtorkowy, 29 lipca wieczór w miejscowości Sędzin w powiecie aleksandrowskim. Z pierwszych informacji, jakie przekazywały służby wynikało, iż zdarzenie miało miejsce po godzinie 19:30, a do wypadku zadysponowano – jak informował dyżurny ze stanowiska kierowania Komendy Wojewódzkiej PSP – trzy zastępy strażaków, a także inne służby ratunkowe.
Wypadek zaraz po starcie
Jak wynika ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy, do wypadku doszło tuż po starcie. – 64-letni mężczyzna, mieszkaniec powiatu radziejowskiego, startując motoparalotnią z otwartego terenu, z nieznanych przyczyn zahaczył o drzewa i spadł na cmentarz, doznając obrażeń – relacjonuje asp. Agnieszka Czerny z zespołu prasowego Komendy Powiatowej Policji w Aleksandrowie Kujawskim. 64-latka z obrażeniami ciała przewieziono do szpitala, skąd po kilku godzinach napłynęła informacja o śmierci mężczyzny.
Policjanci pod nadzorem prokuratora wykonywali czynności na miejscu zdarzenia. – Czynności prowadziliśmy do późnych godzin wieczornych – mówią mundurowi z Aleksandrowa Kujawskiego, dodając, iż miejsce wypadku zostało zabezpieczone, zebrano także niezbędne ślady i przeprowadzono oględziny. Ciało 64-letniego pilota już zabezpieczono do badań sekcyjnych.
Czynności prowadzić będzie także Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przedstawiciela powiadomiono o zdarzeniu. Śledztwo prowadzone jest przez policjantów pod nadzorem prokuratury.